piątek, 24 czerwca 2011

Nieobecna. Usprawiedliwiona?

Wakacje!!! Pomimo odchowania dziecka - uwielbiam ten czas!!  I nie chodzi tu bynajmniej o urlop, tylko o ten dziwny spokój wokół...  Ale nie w moim mieszkaniu! Tu atmosfera bardzo gorąca - glazurnik już trzeci (i zapewniłam go, że ostatni, bo kończymy współpracę) zdejmował kafelki. Bo życzyłam sobie równo! I w pionie i w poziomie. I żeby fugi miały jednakową szerokość wszędzie! Dziwna jestem , prawda? Mało tego pouczałam na jaki klej kłaść, i że 'mokre' miejsca zabezpiecza się folią w płynie, i że na wilgotne ściany nie kładzie się glazury. Wszystkie rozumy pozjadałam, doktorat zrobiłam z remontowania mieszkania, a on wie i tak lepiej, bo już od 20 lat  t a k  robi  i jeszcze nikomu nic nie odpadło (?).
Teraz łazienka jest w modnej szarości betonu. Niektórzy nawet specjalnie takie zabiegi robią i pozostawiają ją na takim etapie ;)) 






  
Jakość zdjęć fatalna :(  Ciężko utrzymać aparat, kiedy człowiek telepie się ze zdenerwowania.
Pies też ;))
Chyba napiszę osobny post nt. roli psa w remoncie mieszkania ;)) A Bankiś sam wypowie się na swoim blogu ;))

Czasami, na sekundę zaglądam do blogowego świata, ale już nie pozostaje mi czasu na komentarze, wybaczcie :)
I do następnego razu, może będzie optymistyczniej?