W czerwcu przesadziłam kępkę poziomek z balkonu na kawałek osiedlowego trawnika, a one oszalały ze szczęścia i rosną, i owocują. Nie są jadalne o czym świadczy ich "nieciekawy" smak, ale jak widać są amatorzy ...
Ponieważ są moje i jest ich masa to pozwoliłam sobie na zerwanie, a co z tego wyszło?
Pierwsza przymiarka...
Za dużo wzorków, to może tak lepiej?
5 komentarzy:
Może i niejadalne, ale za to jakie fotogeniczne! :)
ale dorodne, piękny bukiecik, jakże ja lubię poziomki
Śliczne! Moi rodzice na balkonie mają poziomki i mieli też owoce poziomek, ale Mufa w sobotę po kryjomu zjadła wszystkie z krzaka ;)A to znaczy, że musiały być dobre, bo ona jest strasznie rozpuyszczona jeżeli chodzi o jedzienie...
chyba mi "zjadło" komentarz//
świetnie wyglądają w tym dzbanuszko te poziomeczki, apetyczna dekoracja... a jeśli są "niezjadliwe" to i tak z pewnością pięknie pachną...
Te roślinki wyglądają raczej na poziomkówkę. Ma liście niemal identyczne, kwiaty żółte (poziomki białe) i twarde, jaskrawoczerwone owoce... nie są niejadalne, ale niesmaczne....
Pięknie tu na Twoim blogu... będę zaglądać!
Prześlij komentarz