Ten zamyślony i zapatrzony w dal rudzielec jeszcze w zeszłym roku był taki niewinny...
To zdjęcie jest zrobione pierwszego dnia, kiedy zjawił się w naszym świecie
A później spał, bawił się i rósł...
Poznawał nowych przyjaciół, a różnica wzrostu nie miała żadnego znaczenia...
Berni wykazuje się taką samą cierpliwością i łagodnością do dzisiaj - w ich przypadku nigdy nie było walki o dominację - rządzi starszy
Końskie zaloty w wykonaniu Bankiera... Tula nie zwraca uwagi
A to dobra kumpelka Avia - od urodzenia nie słyszy, ale radzi sobie znakomicie
Ta zabawa tylko wygląda groźnie
Ale czy Ambra jeszcze żyje?
Zabawy z piłeczką - ten pośpiech wynika stąd, że czeka smakowita nagródka
Co tam piszczy w trawie?
Po całym dniu szaleństw - zmęczony zasypia w objęciach swego Pana...
I oto cały Bankier dla przyjaciół - Banki.
'Małe pokraczne stworzenie, karykatura psa' - tak mówi o nim jego Pan, który kilka razy dziennie daje mu dowody swojej czułości.
Tak, tak, Pan - psu! I z wzajemnością!!
A poza tym mamy osobistego Bankiera (proszę nie mylić z bankowcem).
Banki zaprasza do oglądania swojego bloga
12 komentarzy:
O nie! Jest przepiękny! Łezka mi się w oku zakręciła, bo do złudzenia przypomina mi mojego ukochanego piesia...
Nie mogę nic napisać...bo moje dzieci zauroczone Twoim bankierem wchodzą mi głowami w monitor...krzycząc o piesek, mama piesek, piesek!Bankier jest super:)
To ja Ci tu wcześniej pośmieciłam, przepraszam.
Ściski dla Bankiera... Oj, wiem doskonale, jakie te psie czułości są miluśie...
Bankiś i jego Pani dziękują za miłe słowa :))
Tak długo zwlekaliśmy z przygarnięciem jakiejś sierotki, aż przyjaciele obdarzyli nas rudzielcem nadając mu od razu bardzo poważne imię...
Bo jest to pewne nawiązaniem do tego, kim chciałby być mój mąż ;)
(ja też nie miałabym nic przeciwko temu :))
Słodki psiak! A to zdjęcie w czerwonej pościeli (?) jest cudne!
ale słodziak :)))
mój Arnuś także przesła ściski łapek dla Bankiera i chętnie by pobrykał razem z nim za (wirtualną) piłeczką
katje, anne - dzięki :)
Z tymi psimi przyjaźniami to jest różnie - w 'dzieciństwie' Banki uwielbiał wszystkie ogonki ;) ale gdy dorósł - to już tak fajnie nie jest i czasami musimy zmieniać trasę spaceru, aby nie było niepotrzebnych awantur przy bliższym spotkaniu ;))
oooh jaki słodziak! a zdjęcia oddające charakter - Bankier ma tyle uroku...
Pozdrawiam,
Ewa
Przeslodki!
Ależ pyszczek słodki :-) I jak tu nie kochać jamników - przecież to najcudniejsze psiaki na świecie :-)
Kocham jamniki całym serduszkiem,miałam czarna sunię która niestety dość tragicznie zginęła(aż mi łezka w oku się kręci na wspomnienie)Najfajniejsze było w niej to,że była taką małą zadziorą.W domku grzeczna,spanie w jednym łóżku,przytulanie,ale gdy tylko poczuła zew natury to wychodził z niej zwierzęcy charakter.Bardzo mi jej brakuje...
Prześlij komentarz