U Ciebie serii japońskiej ciąg dalszy...post po japońsku graficzny, zdjęcia pozbawione elementów zbędnych, odwracających uwagę. Nawet nie znając Twoich ostatnich postów miałoby się takie odczucia. Kształt kwiatu na pierwszej fotografii bezbłędnie kojarzy się z liściem miłorzębu japońskiego. :)
Joasiu-śliczne zdjęcia, jak dla mnie bardziej wiosenne niż japońskie:)Ale to fakt,że ten pierwszy listek do złudzenia przypomina miłorząb...no może kolor trochę inny:) I widzę most Syreny (chyba) na banerku. serdecznie pozdrawiam
Te zielone, to chyba tzw "szable". Przynajmniej taką ich nazwę znam. Mam 3 sztuki, ponieważ nie są wymagające. A ręki do kwiatków to ja nie mam, oj nie!
Joasiu- napisałam wczoraj post, potem zajrzałam do Ciebie. Nawet nie wiesz, jakie wrażenie zrobił na mnie Twój czarny kwiat. Dla mnie czarny...wtedy. Dzisiaj już mi jest co najmniej ciemnobrązowo. ;)
14 komentarzy:
Joasiu ten pierwszy kwiatek to jak sie zwie? Mam takiego samego..
Fajnie zrobiłas te zdjecia..Agnieszka
U Ciebie serii japońskiej ciąg dalszy...post po japońsku graficzny, zdjęcia pozbawione elementów zbędnych, odwracających uwagę.
Nawet nie znając Twoich ostatnich postów miałoby się takie odczucia.
Kształt kwiatu na pierwszej fotografii bezbłędnie kojarzy się z liściem miłorzębu japońskiego.
:)
Joasiu-śliczne zdjęcia, jak dla mnie bardziej wiosenne niż japońskie:)Ale to fakt,że ten pierwszy listek do złudzenia przypomina miłorząb...no może kolor trochę inny:)
I widzę most Syreny (chyba) na banerku.
serdecznie pozdrawiam
mmm-ode mnie tylko tyle,więcej nie trzeba;)jak to miło móc sobie zajrzeć w wirtualną przestrzeń i znaleźć kolory
Lubię tego typu spojrzenie na świat .Rośliny doskonale prezentują w przybliżeniu swoje ukryte na pierwszy rzut oka walory . Śliczne!
Te zielone, to chyba tzw "szable". Przynajmniej taką ich nazwę znam. Mam 3 sztuki, ponieważ nie są wymagające. A ręki do kwiatków to ja nie mam, oj nie!
Piękne roślinne "zbliżenia":)
Pozdrawiam
Te środkowe liście znam pod nazwą "Język Teściowej". Fajne zdjęcia. Przytulnie dziś u Ciebie i miło!
Ależ to cudowne po mokrym, szarym dniu zajrzeć tu i przeczytać tyle miłych słów :)
aagaa - nie znam nazwy kwiatka, dostałam go i prowadzi się świetnie - przy przesadzaniu trochę go poturbowałam, ale szczęśliwie odżył :))
ollu, Twoje słowa to sama słodycz, ale poparta argumentami, więc z pewnością nie mylisz się :))
Elisse, jakiś czas temu pstryknęłam ten widok z za szyby samochodu - tak, ja też mówię most Syreny, bo Świętokrzyski nie pasuje mi ;)
Festoon, Ito, Madziu miło Was widzieć/czytać :))
Llooko, Jagódko - szable czy języki teściowej nie są wymagające, ale ja czekałam 3 lata aby zaczęły rosnąć - udana jestem, co?
A trzecie zdjęcie to 'latający holender' - pod taka nazwą go znam i bardzo ona mi się podoba ;)
Ta zieleń jest baaardzo optymistyczna :)
Joasiu- napisałam wczoraj post, potem zajrzałam do Ciebie. Nawet nie wiesz, jakie wrażenie zrobił na mnie Twój czarny kwiat. Dla mnie czarny...wtedy. Dzisiaj już mi jest co najmniej ciemnobrązowo. ;)
Fantastyczne fotki robisz :)
Pozdrawiam
E tam...nie wiem czy język teściowej czy szable..ale daję sobie głowę uciąć,że drugie zdjęcie to sanseweria:)
Prześlij komentarz