Mam ogromną ochotę na zrobienie wianuszka, ale zdaję sobie sprawę ze swego antytalencia, a jeszcze na dokładkę naoglądałam się cudowności zrobionych przez Elisse, potem przez Asię z Green Canoe i ... nie wiem, czy odważę się.
Za to już wykorzystuję przepis ze strony http://adamczewscy.pl/ podrzuconej przez Ori, na szczęście gotowanie i pieczenie mi wychodzi.
Szczegóły i zdjęcia w osobnym poście, a dzisiaj drobna reprezentacja moich przetworów: ogórki o orientalnym smaku, ogórki 'musztardziaki', powidła śliwkowe, suszone pomidory w ziołowej zalewie.
Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa...
Pokazuję też zdjęcia z Bieszczad, gdzie dwa tygodnie temu był Artur, mój syn z przyjaciółmi - Anią, Martą i Kacprem zwanym Jerzykiem.
Pomysł zrodził się na trzy dni przed wyjazdem - przewodnik jest, mapa jest, nocleg ... Ups, z tym gorzej...
Nie marzyłam nawet, że w Chacie Magoda będą miejsca, ale poprosiłam Jagodę o pomoc. Wspaniała dziewczyna wskazała mi Kasię z Przystanku Cisna - telefon, mail - załatwione! Pojechali, a ja sobie wyobrażałam, że TAM jestem - oglądałam galerię zdjęć Przystanku, czytałam o jego historii.
Jedyne co mnie zaniepokoiło, to kuchnia wegetariańska , a przecież Jerzyk m u s i jeść siedem razy dziennie mięsko. No cóż, jest dorosły (?), to poradzi sobie w końcu w Bieszczadach są sklepy i na pewno jest w nich kiełbaska...
Wrócili, a po drodze wpadli jeszcze na jeden dzień do Sandomierza. Zachwyceni gościnnością Kasi i jej męża Andrzeja, atmosferą pensjonatu i ... jedzeniem! Bieszczadami oczywiście też!
Wędrowali całymi dniami, czując niedosyt, bo tam tyle szlaków, tyle rzeczy do zobaczenia...
Wczoraj biegnę do ksiegarni po przewodnik na wyjazd urlopowy, a tam ...
15 komentarzy:
Wiedziałam, że młodym się u Kasi spodoba!
Cieszę się, że miło spędzili czas w Bieszczadach.
Piękne zdjęcie na banerku wstawiłaś.
Pozdrawiam najserdeczniej Joanno!
Pracowicie, twórczo, pięknie, sielsko...itd.Pozdrawiam.
Jakie cudne miodowe zdjęcie "na okładce"! I to przetworowe też śliczne. A te przetwory... jesteś doprawdy niesamowita!Serdecznie pozdrawiam!
Otrzymać dobre słowa, to coś cuuuudownego :)) Dzięki!
Jakie fajne przetwory!
Nam pozostaje bardziej egzotyczna kuchnia, więc zrobiliśmy nalewkę z mango :) A może i Ciebie skuszę na zrobienie nalewki, którą można się rozgrzać w zimowe wieczory?
Ksiazeczke juz zaczne poszukiwac:D, bo ja tez wole raczej zwierzatek nie jadac , chociaz radykalna w tym wzgledzie nie jestem :) Umiejetnosc robienia przetworów jeszcze przede mna, na razie podziwiam wiodki pracy :) Bieszczady sa cudne, Puszcze Augustowskie sa cudne, dzikosc jest cudna..
Bieszczadzkie widoki piekne, wypoczynek wyglada na udany:)...
Rozejrze sie za ksiazka przy najblizszej okazji, zachecilas mnie:).
Pozdrawiam serdecznie!
Piękne zdjęcie tych przetworków.
A jeśli chodzi o wyjazd to dobrze mieć znajomości prawda?;)
pozdrawiam serdecznie
Jeżeli tak zachwalasz książkę ,to na pewno poszukam ,zaciekawiłaś mnie .
Pozdrawiam ciepło.
Ale śliczne zdjęcie.... jak z katalogu.
W Bieszczady też bym się chętnie wybrała.
Pozdrawiam Cię gorąco
Zdjęcia z Bieszczad piękne.
Ile przetworów narobiłaś.Sa też moje ulubione musztardziaki.
Joasiu a co to takiego suszone pomidory w ziołowej zalewie?Nie śmiej sie jeśli to jakas oczywista rzecz ale ja nie słyszałam o takich cudach.
Pozdrawiam Cie serdecznie
Naleweczki uuuuuwielbiam :))
Aniu, bardzo proszę o przepis :))
Ja nastawiłam brzoskwiniowke Ity ;))
Aguniu - podłużne pomidory kroje na połówki, posypuję ziołami prowansalskimi (gotowa mieszanka), gęsto ukladam na blszce i siup do pieca na 120'C. I zapominam o nich na kilka godzin, bo suszenie trwa i trwa... Kiedy już bardzo skurczą się, a nawet zaczną przypalać - przekładam je do słoika, dorzucam ząbek czosnku, świeże zioła np. szałwię, tymianek i zalewam olejem (używam z pestek winogron).
Są już jabłuszka - pyszne , ale Mlody zabrał aparat, więc na zdjęcia trzeba czekać :))
oj, jak ja bym też chciała mieć takie słoiczki z pysznościami...
a Bieszczady kocham, choć byłam tam tylko raz, wyjątkowo mi się tam podobało i czasem sobie myślę, że też chciałabym tam uciec z miasta na stałe... gdybyż to było możliwe, ehhh... przepiękne miejsce!
oj kochana ależ się rozmarzyłam po tych bieszczadzkich fotkach ... cudnie tam pozdrawiam serdecznie
ładne jesienne rośliny zawitały na Twoim blogu , przetwory będą wspaniale smakowały w zimowe dni - my robimy co roku i zawsze wszystko schodzi do ostatniego słoiczka .
W sprawie wypoczynku w Bieszczadach miałaś najlepszego doradcę .
Pozdrawiam Yrsa
Prześlij komentarz