Silny wiatr zwalił starą, wielką sosnę przed Leśnym Domkiem... Na szczęście nie uszkodziła dachu.
Panowie (mój ojciec, mąż i syn) mieli trochę roboty, bo złamana była na wysokości 6-7 metrów, więc musieli opracować taktykę ścinania i ściągania konarów i pnia.
Udało się, ale publikacji zdjęć nie będzie - zziajani, spoceni, spracowani pozostaną w domowym archiwum.
Uwielbiam rano podglądać słońce. I w południe też. A przecież piękne cienie są pod wieczór.
Jeszcze przy kolejnej okazji podzielę się leśnymi widokami ...
20 komentarzy:
Dobrze że drzewo tylko takiej pracy dostarczyło i nie narobiło szkód . :) Panowie mogli się wykazać ;) Jak zwykle klimatycznie u Ciebie :) Kawałek leśnego domku wygląda jak zaczarowany :)
Ojej.... a już chciałam napisać, że włóczysz się po lesie, a mnie tu skręca z zazdrości, ale jednak nie... choć sama miałam sporo roboty w moim letnim domku to jednak nie była to walka ze zwalonym drzewem.
Domek wygląda super!!!
Ściskam :))
Dobrze,ze tak szczęśliwie się skończyło. Śliczny leśny domek. Drewno to teraz dla nas ciekawy obiekt, można drapać i ostrzyc pazurki:)
Oj co ja bym dała by mieć domek w lesie... no dobra może być i pod lasem :)
Szkody juz usunięte a twój domek jest świetny
rawie poczułam zapach drzewa :):):) buziaki
Jak leśnie... zapachniało sosną...
cudnie!
Ooch, to zdjęcie przekroju pnia jest wspaniałe! Prawie czuję słoje, kiedy w wyobraźni przesuwam dłonią po tym konarze...
faktycznie wiele inspiracji można znaleźć w lesie ;) bardzo lubię tam przebywać i cieszę się bardzo, że udało Wam się okiełznać drzewo i że nic nikomu się nie stało :)
Pozdrawiam
Jakie piękne zdjęcia!!!!
Pozdrawiam
szkoda sosny... Ale zapach musiał być bajeczny jak panowie cięli drzewo.
Nadrabiam zaległości i naoglądałam się tyle pięknych zdjęć, że przez chwilę poczułam się jakbym sama była na wakacjach które mi od lat nie dane...
Idę przed dom powąchać moje sosny ;)
Pozdrawiam serdecznie i żywicznie
Nie wiem jak to robisz, ale prawie wszystkie Twoje foty sprawiają, że czuję zapachy jak nie drewna to mazurskich jezior w zależności od tego, co jest akurat na zdjęciach:)
dobrze że domek nie ucierpia... jak nie powodzie to wichury... co się robi z tą pogodą ???
Całe szczęście, że nic nikomu się nie stało i domek - śliczny leśny domek - też oszczędziła natura. Poczułam zapach lasu... Czekam na dalszy ciąg i może coś więcej o leśnym domku? Pozdrawiam Cię Joasiu - jak zawsze bardzo bardzo serdecznie, miłych letni dni życzę i wiele wolnego czasu.
Piękne zdjecia, dobrze ze przygoda dobrze sie skonczyła!
Są dobre strony tego wydarzenia - będzie czym palić w kominku :))
Pogoda sprzyja, aby drewno schło na słońcu...
Dziekuję za odwiedziny :)
Wczoraj byłam na wycieczce w lesie , myślałam ,że Ty też .
Praca przy cięciu drzewa w taką pogodę wyjątkowo niewdzięczna , ale aromaty żywicy i drewna należą do moich ulubionych.
Dobrze ,że domek na działce nie ucierpiał , ładne zdjęcia przekroju pnia .
Pozdrawiam Yrsa
wąchać te zdjęcia bym chciała!
poczułam zapach.....:) drewna, sosny i słońca! ach brak Go zaczynam dotkliwie odczuwać, byle do następnego!:)
zawsze chcialam mieszkac w takiej drewnianej chatce. To ma w sobie cos magicznego. I słonce rano, ktore ledwo ledwo, niesmialo przedziera sie przez drzewa, cienie, trawę...
Prześlij komentarz