Czy jest mi z tego powodu źle? Nie.
Tak potoczył się los moich rodziców.
Mama bardzo wcześnie wyfrunęła z domu, a kiedy postanowiła pobrać się z tatą - babcia jej się wyrzekła! Możecie sobie to wyobrazić? Do wczesnej śmierci babci, ich relacje nie ulożyły się, ja urodziłam się kilka lat później... Po pewnym czasie dziadek ożenił się i pani Lucyna przejęła to, co zostało. Zresztą Mama nigdy nie zabiegała o to, wystarczyły jej stare fotografie, wspomnienia...
Dobrze pamiętam dom dziadków ze strony ojca - tam spędzałam wakacje. Dziadek - kolejarz był stolarzem amatorem, a na strychu miał profesjonalny stół i spod jego rąk wyszły piękne łóżka, stoły, kredensy. Nic z tego nie zostało - synowa cioci rozprowadziła wszystko bliżej nie ujawniając co, komu i za ile. W miejsce ręcznie robionych mebli pojawiły się paździerzowe. Na szczęście dziadkowie tego nie doczekali.
Oczywiście wspaniale byłoby mieć rodzinne starocie, znać ich historię i móc przekazać wnukom...
Od teściowej otrzymałam kilka drobiazgów z biżuterii i przyznam, że faktycznie są to rzeczy szczególne (pokażę przy innej okazji) - jednak i ona nie miała szczęścia do pamiątek rodzinnych, bo wszystko przepadlo w zawierusze wojennej.
Mam kilka przedmiotów. które wyniosłam z domu i bardzo je lubię...
Wiem, wiem - są takie na allegro i już każdy może tworzyć własne rodzinne zbiory
Ten model jest cały czas przeze mnie używany - faworki z przepisu Mamy są najlepsze na świecie
Do następnej (a jest jeszcze kilka staroci), przygotuję się lepiej.
To teraz pochwalę się!
Od Anne otrzymalam takie cudowności!
Zrobione własnoręcznie!