... kilka zdjęć z zeszłego weekendu.
Po przelotnych, mniej i bardziej obfitych opadach, zresztą bardzo potrzebnych - wyszło słońce :)
Na zdjęciach fragmenty mojego lasu.
Działka (prawie 2500m2 !) liczy sobie już sporo lat, jest na niej domek, który powoli poprawiamy, naprawiamy i rządzamy. Jednak możemy bywać tam tylko w soboty i niedziele - to zbyt mało, za krótko...
Nie będziemy mieszkać na stałe, no jeszcze przynajmniej przez kilkanaście dobrych lat ;)
Chociaż jest takie powiedzenie: nigdy nie mów nigdy :)
Dziasiaj kilka zdjęć przyrody - nie ingeruję w otoczenie, bo las stary i sosnowy z niewielka ilością dzikich iglaków, trochę mchu, trawy
piątek, 29 maja 2009
wtorek, 19 maja 2009
Bez kontekstu ...
Tak się jakoś złożyło, że w ostatnim czasie wzbogaciłam się o proste w formie i praktyczne przedmioty.
Oczywiście mają juz swoje miejsce i zastosowanie, ale dzisiaj występują w czystej postaci.
Chlebak i durszlak kupione za mniej niz 20zł, stają się nowymi klasykami wyposażenia kuchni - widziałam je juz na kilku blogach, dzban ze szwedzkiego sklepu niestety duzo drozszy, ale przecenione kubeczki 'wyrównały' rachunek.
* przepraszam, ze nie uzywam litery 'ż' i czasami seplenię, ale moja zwariowana klawiatura powoduje, ze po wpisaniu 'ż' kasuje się całe zdanie, chociaz jak widać - czasami tez sie udaje
czwartek, 14 maja 2009
Mój chleb ...
... na zakwasie od Iwonki jednak nie z jej przepisu, bo chciałam wykorzystać mąkę orkiszową i korzystałam z różnych stron internetowych, aby znaleźć coś właściwego.
Nie wiem, być może byłam zbyt przejęta, zbyt bardzo chciałam żeby wyszło, ale ten jeden chlebek zajął mi cały dzień ;) Fakt, było zimno w mieszkaniu - ciasto chlebowe nie rosło i po 1,5 godzinie zastoju włączyłam piekarnik na najmniejszą temperaturę i ustawiłam miskę na otwartych drzwiczkach, aby ciepło lecialo na nią. I to pomogło.
Skakałam nad nim, podglądałam (przez folię), w czasie pieczenia nie odchodziłam od piekarnika.
Zbyt dużo nerwów...Chociaż nie powiem - wyszedł smaczny ... Wieczorem jadłam jeszcze ciepły!
Ale na drugi dzień był jeszcze lepszy.
To słoik z zakwasem - pozostał jeszcze na kolejne pieczenie
piątek, 8 maja 2009
Jak dobrze mieć sąsiada...
... dzieki któremu mam taki widok z okien :))
Bez wręcz wchodzi nam do pokoju (I pietro) i wystarczy otworzyć okno, aby rozkoszować się jego oszałamiającym zapachem.
Modrzewie i świerki już zaglądaja na poddasze i znakomicie zasłaniają widok samochodów na parkingu.
Oczywiście, że chciałabym mieć swój ogródek (jeszcze lepiej ogród), ale jeśli nie mogę, to cieszę sie i z tego...
Bez wręcz wchodzi nam do pokoju (I pietro) i wystarczy otworzyć okno, aby rozkoszować się jego oszałamiającym zapachem.
Modrzewie i świerki już zaglądaja na poddasze i znakomicie zasłaniają widok samochodów na parkingu.
Oczywiście, że chciałabym mieć swój ogródek (jeszcze lepiej ogród), ale jeśli nie mogę, to cieszę sie i z tego...
wtorek, 5 maja 2009
Cenna przesyłka...
...od Iwonki , która piekła chleb na zakwasie, a ja w swoim komentarzu podzieliłam się wątpliwościami - czy też potrafiłabym.
Odpowiedź była natychmiastowa - zaofiarowała się podzieleniem swoim zakwasem.
I oto dzisiaj - przed kilkoma minutami - otrzymałam drogocenną i śliczną przesyłkę!
Dziękuję Ci bardzo - Iwonko :))
Odpowiedź była natychmiastowa - zaofiarowała się podzieleniem swoim zakwasem.
I oto dzisiaj - przed kilkoma minutami - otrzymałam drogocenną i śliczną przesyłkę!
Dziękuję Ci bardzo - Iwonko :))
Pod tym motylkiem skrywa się słoik ...
Pieczenie chleba będzie tematem osobnego postu.
A może macie jakieś doświadczenia w domowym wypieku pieczywa- proszę napiszcie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)