czwartek, 30 kwietnia 2009

Optymistycznie




Pamiętacie historię Pawła, młodego polskiego alpinisty śmiertelnie chorego na ataksję? Od jakiegoś czasu jest po zabiegu - udało się :))


Z przyjemnością śledziłam akcję jego przyjaciół , którzy walczyli o środki finansowe na przeszczep komórek macierzystych. Szli szerokim, zmasowanym frontem - na różnych polach toczyli bitwy. I wygrywali... Dzieki nim Paweł żyje!


Nie będę odbierać Wam przyjemności czytania jego relacji, obejrzyjcie też zdjęcia :



Cała ta historia napawa mnie optymizmem, że są prawdziwi przyjaciele i trzeba wierzyć w zwycięstwo!
Oby więcej takich przykladów...


I przy tej okazji bardzo dziękuję alizee i Elisse za przyznanie serduszkowego wyróżnienia :)





środa, 22 kwietnia 2009

Tu będzie ...


(po prawej stronie, nad linią mostu widać beżową plamkę, a nad nią 'coś' brązowo-czerwonego - to dachy mojego osiedla)



... most !!!


Wraz z dzisiątkami tysięcy osób (sama dzielnica Bialołęka liczy 60.000 mieszkańców) czekamy na niego już od 10 lat . Jeździmy (stoimy) codziennie w korkach tracąc czas, paliwo, nerwy. Dodatkowym utrudnieniem jest to, że w tym samym czasie przez miasto przedzierają się tiry, bo nie ma obwodnicy - wprawdzie nadal obowiązuje zakaz wjazdu ciężarówek w tzw. godzinach szczytu, ale nikt tego przepisu nie przestrzega, ani nie egzekwuje.

Okolice, w których mieszkam maja wspaniałą komunikację autobusową - 11 regularnych linii łączy nas z całą Warszawą, poza szczytem do centrum dojechać można w 10-15 minut, jednak rano ta sama droga trwa ok. godziny!

No cóż zabrakło mądrych, którzy zadecydowaliby wcześniej o budowie, bo planach istnieje ona od 30 lat! Kiedy decyzja zapadła, to procedury i formalności trwały latami... A obecnie należałoby budować już kolejne 2 mosty.

" Nowa przeprawa przez Wisłę ma powstać w ciągu 32 miesięcy od daty podpisania umowy, tak więc most mógłby zostać oddany do użytku pod koniec 2011 r.
Jak powiedziała PAP Małgorzata Gajewska z biura prasowego Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, zgodnie z umową prace rozpoczynają się w dniu podpisania umowy. W pierwszej kolejności wykonawca będzie jednak musiał przygotować harmonogram robót i projekt organizacji ruchu, który musi uzyskać akceptację stołecznego inżyniera ruchu.
Pierwsze prace na trasie Mostu Północnego rozpoczęły się w ub.r. W ich trakcie, przed sezonem lęgowym ptaków wycięto lub przesadzono drzewa i krzewy rosnące na trasie przebiegu nowej przeprawy.
Pierwszy etap budowy trasy Mostu Północnego przebiegać ma od ul. Modlińskiej do ul. Pułkowej (długość ok. 3,4 km), a drugi - od ul. Pułkowej do tzw. Węzła Młociny przy ul. Kasprowicza (ok. 1 km). Powstaną dwie jezdnie po trzy pasy ruchu w każdą stronę, chodniki, ścieżki rowerowe oraz trasa tramwajowa, która połączy dwie warszawskie dzielnice - Białołękę i Bielany"


Oto jedna z wizualizacji - most będzie prosty, bez tzw. pylonów, na które nie zgodzili się obrońcy ptaków, dla mnie nie ma to znaczenia, a ptaszki lubię :))


Ta migająca linia oznacza całą Trasę Mostu Północnego, która będzie tworzyć obwodnicę, ale w tym tempie, jak dotychczas to nastąpi za 100lat !


Na szczęście etap 1 już zaklepany!



To miejsce, gdzie będzie budowana trasa: po lewej budynek komunalny, który wkrótce zostanie rozebrany. Zielona łączka jest znakomita dla psów, mogą tam wybiegać sie do woli i nikomu nie przeszkadzają...Wkrótce trzeba będzie szukać nowych terenów.


Wykarczowane pole ujawniło wszystkie śmieci...


Jednak jakiś wandal tak rozpędził się, że zniszczył młode i piękne drzewa wzdłuż ścieżki rowerowej! Zostały tylko piaszczyste ślady...


... a wszystko pod okiem policji



Na szczęście pomyślano o ptakach - takich budek lęgowych zawieszono całe mnóstwo wśród nadwiślańskich drzew



To znowu kolejny przykład ludzkiej głupoty - wypalanie traw



Widok na drugi brzeg Wisły - Bielany


Jeszcze trwa cisza ...



I moje ulubione miejsce - mam nadzieję, że tu nic się nie zmieni i pozostanie taki sam spokój






Najmocniej przepraszam Jagodę z Chaty Magoda i Anię z Kronik egipskich, że przy okazji poprawek w poście skasowałam ich komentarze

czwartek, 9 kwietnia 2009

Jerozolima






















Spędziłam tam kilka godzin...

Zbyt krótko...

Ale czy kilka dni wystarczy, aby ją poznac?


Przy okazji Świąt Wielkiej Nocy powróciłam TAM myślami


Bardziej niż kiedykolwiek Jerozolima staje się w tym czasie „kosmosem chrześcijaństwa”.
W tych dniach o różnych porach odbywają się nabożeństwa w różnych językach i miejscach, przede wszystkim w Bazylice Grobu Pańskiego. Barwności tym uroczystościom dodaje fakt, że każde wyznanie świętuje ten okres w swojej tradycji.

Pierwsze z ważnych nabożeństw sprawowane będą wieczorem w Wielki Czwartek - będzie to liturgia Wieczerzy Pańskiej. Poprzedzi je procesja stu franciszkanów do Wieczernika na górze Syjon. Po drodze - w geście przyjaźni - zakonnicy odwiedzą inne wspólnoty chrześcijańskie, m.in. syryjską i ormiańską. Uroczysta wieczorna ceremonia obmycia nóg odbędzie się m.in. w opactwie benedyktynów Matki Bożej na górze Syjon, natomiast w ciszy - niekiedy całymi godzinami - modlą się wierni w ogrodzie Getsemani, gdzie miał być pojmany Jezus przez rzymskich żołnierzy.
Wraz ze wschodem słońca w Wielki Piątek grupy pielgrzymów udają się na Via Dolorosa, wspominając drogę krzyżową Jezusa. Tradycyjnie już, od kilku lat na Via Dolorosa przybywa grupa pielgrzymów z Kalifornii, którzy w kostiumach z epoki odtwarzają ostatnią drogę Jezusa: są tam rzymscy żołnierze, opłakujące kobiety i Jezus bity i cierpiący.

W południe robi się ciasno, zwłaszcza przy V stacji Drogi Krzyżowej: spotykają się tam chrześcijanie zdążający do bazyliki Grobu Pańskiego, pobożni żydzi spieszący do Ściany Płaczu i muzułmanie, którzy idą na piątkową modlitwę na Wzgórze Świątynne. Jest to wybuchowa mieszanka, a siły bezpieczeństwa oddychają z ulgą, gdy wielka procesja tysięcy pątników prowadzonych przez franciszkanów kończy swoje modlitwy bez zakłóceń.

Następnie chrześcijanie wypełniają bazylikę grupując się w różnych jej kaplicach wokół zamkniętego „Grobu Świętego”.
Jeszcze większy tłok panuje w Wielką Sobotę, gdyż wtedy najliczniej przybywają wyznawcy prawosławia: wielotysięczne tłumy pątników przyjeżdżają przede wszystkim z Grecji, aby przynajmniej raz w życiu przeżyć tu święto Zmartwychwstania: wyposażeni w świece, pielgrzymie laski, składane stołki i butelki z wodą.

Już od wczesnych godzin porannych bazylikę wypełniają tłumy, a uliczki wokół bazyliki są zablokowane przez policję. Złości to wiernych, ale rację ma policja, która dba o bezpieczeństwo pielgrzymów. Zgodnie z tradycją prawosławną - o godz. 13.00 „spływa z nieba święty ogień” - symbol Zmartwychwstania. Wtedy nic nie jest w stanie powstrzymać greckich pielgrzymów: po długim oczekiwaniu każdy chce możliwie najszybciej zapalić swoje wielkanocne świece, które - na pamiątkę 33 lat życia Jezusa składają się z tyluż małych świeczek. Wybrane osoby z dumą niosą ogień do innych kościołów, auta przewożą go na lotnisko, skąd piloci zabierają go do Grecji. Od tej chwili Jerozolimę ogarnia radość Wielkiej Nocy, która pozwala zrozumieć, dlaczego Bazylikę Grobu Pańskiego wyznawcy prawosławia nazywają „Anastasis” - Zmartwychwstania.
Radosne świętowanie trwa przez całą noc: w bazylice Grobu Pańskiego krzyżują się drogi licznych procesji. Grecy śpiewają głośno, katolikom akompaniują organy. O północy, przy położonym za Bramą Damasceńską „Grobie w Ogrodzie” świętuje Zmartwychwstanie Pańskie wspólnota protestancka. Natomiast etiopczycy gromadzą się na cichej liturgii na dachu bazyliki Grobu Pańskiego.

źródło: ekai.pl



Wszystkim odwiedzającym mnie życzę radosnych Świąt

wtorek, 7 kwietnia 2009

Życie jak ...

... w Madrycie :)

Z komputerem nadal problemy - ten post miałam przygotowany wcześniej i korzystając z okazji, wrzucam go mimo, że jest 'nieświąteczny'



Niedźwiedź jest symbolem Madrytu


Tak wygląda rano ulica - nikt, nigdzie się nie spieszy...
My, jak prawdziwi madrilenos w porannym słońcu zjadamy tradycyjne śniadanie czyli czekolada/ kawa i churros (ciastko ptysiowe w formie rurki)



Gęstą czekoladę wyjada się ciastkiem... Pyyyyycha

Plac zabaw dla dzieci zapełnia się...
I ulice również.



Madryt składa się z wielu, wielu placy i placyków, co stwarza bardzo kameralne wrażenie.

A także z knajpek, barów, restauracji...



Jest to miasto raczej spokojne, no chyba że ...



... pojawia się para królewska (tu wchodzą do gmachu Giełdy, gdzie odbywało sie Forum hiszpańsko-niemieckie)




Królewska limuzyna nie ma tablic rejestarcyjnych


W południe można wpaść do baru na tapas (kanapki) lub menu dias (tani zestaw obiadowy - przystawka lub zupa, drugie danie, napój np.piwo lub kawa i deser - ciastko lub lody - wszystko w przystępnej cenie)


A po powrocie z pracy - spacery, rozmowy, rozmowy, spacery...




Można poleżec na środku Plaza Mayor


lub siedzieć

i słuchać muzyki




To powyższe zdjęcie i to poniżej, to ten sam plac


Wysoka stopa bezrobocia (ok. 16%) sprawia, że wiele osób w różny sposób musi sobie radzić


Miasto jest czyste...


Przystosowane dla niepełnosprawnych - przejścia dla pieszych oznaczone takimi 'guziczkami' i dodatkowo brzęczyki sygnalizujące zielone światło.


Metro ma już 90 lat i ... 10 linii!!!! I nieźle sie trzyma ;)


Uzupełnia je komunikacja autobusowa (w obszarze starego miasta jeżdżą malutkie elektryczne busiki)



Sensowne słupy ogłoszeniowe - plakaty zasłonięte nie są narażone na zdarcie


Nawet gołębie są zewidencjonowane - ten ma nr 32 :)


Niedawno Ivon pisała o swojej pracy, ten widok jej dedykuję


Nadchodzi wieczór, jeszcze godzina, dwie i nie będzie wolnych miejsc...


To miasto nie zasypia




Widok z okna hotelu o godz. 6.30 - co poniektórzy jeszcze nie śpią ;)