niedziela, 21 lutego 2010

Zielony...

Popsuta klawiatura nie pozwoli mi na długie wywody, więc streszczę się.

Zielony jest kolorem uzupełniającym do brązów w mojej kuchni.
Czasami pojawia się w taki oto sposób:



Miłego i słonecznego tygdnia :)

niedziela, 14 lutego 2010

Co dziś przekąsimy?

Oczywiście ziarna słonecznika!



A jak nie będzie słonecznika - zjemy soczewicę. Nasi bracia nie pogardzą perstkami dyni, kukurydzą...

Już czekam!
My też!!!
Tupiemy stópkami o parapet, aby pospieszyć Asię ;)

To nasza podręczna stołówka

A to profesjonalna restauracja ;)
I obiecujemy Wam, że za każdy okruch jedzenia odwdzięczymy się wiosną.
A to już niedługo!

piątek, 5 lutego 2010

Zabawki z tamtych lat...

Llooka wymyśliła świetną zabawę:))
Kiedy czytam opowieści o misiach, małpkach, lalkach od razu mam lepszy humor.
A jak wiele z tych zabawek przetrwało! To dopiero jest niezwykłe :))

Mój ukochany i chyba jedyny Miś.
Żadnej zabawki tak mocno nie kochałam, żadna nie liczyła się. Ale jednocześnie stało się coś, czego nie mogę zrozumieć - nie wiem, kiedy rozstałam się z nim? Nawet nie mam kogo zapytać się o to.
Podejrzewam, że oddalam go. I mam nadzieję, ze był równie mocno kochany


To zdjęcie całości - upozowana Mama z książką, a jakze by inaczej. Obie jestesmy w sukniach, a ja ... w butach! Na tapczanie! No coś podobnego...

Zwracam uwagę na kultowe radio (niestety Mama nie pozwoliła tacie go zachować ;)), a na nim lalka, którą mało co pamiętam. W końcu miałam co najwyzej 5 lat, a od tego czasu.... Powiedzmy, że dużo wody w Wiśle upłynęło.
Z tęsknoty za pluszakami pozwoliłam Młodemu zachować sporo jego zabawek, a co tam!