wtorek, 29 czerwca 2010

Zapach lipy...

zwabił mie tylko mnie :))

Drzewko obsypane kwiatkami, aż prawie nie widać liści. Wokół wirują pszczoły,motyle i inne bliżej nieznane mi skrzydlate stworzonka. Można stać godzinami i gapić się na ich pracę. Ale nikt nie ma wolnych godzin, każdy jest zabiegany pomiędzy  domem - parkinkiem - samochodem - pracą ...
A  jej zapach woła -  zatrzymaj się na chwilę, dlaczego pędzisz, zobacz, co tracisz!

czwartek, 24 czerwca 2010

Na poprawę pogody ...

oczywiście truskawki!!!



Dzisiaj w formie muffinek

Czy znacie blog  Kass "Smaki i aromaty" ?
Dla mnie to miejsce pełne sprawdzonych, prostych przepisów i pięknych zdjęć.
Kass zatrzymuje chwile,  zajmuje się swoim zwierzyńcem - suczkami Norką i Kamą, a także Dobrusią, Felą, Pyszczkiem i Kubą czyli kotkami, a także robi wiele, wiele innych pożytecznych rzeczy.
Z tej inspiracji pochodzi przepis ( w nawiasie moje małe zmiany)

"MUFINKI KOKOSOWE Z TRUSKAWKAMI"

/na 12 sztuk/

* 2 jajka
* 125g masła
* 1/2 szkl słodkiej śmietanki /lub mleka (użyłam mleka)

* 2 i 1/2 szkl mąki tortowej (nie miałam tej mąki, była 'zwykła' pszenna 650)
* 2/3 szkl wiórków kokosowych
* 1/2 szkl cukru
* 2 łyżki cukru z wanilią (zastosowałam aromat waniliowy)
* 1 i 1/2 łyżeczki pr. do pieczenia

* 12 ładnych truskawek

Truskawki wymyć, obrać z szypułek i osuszyć.
Masło stopić i ostudzić.
Do jednej miski wlać śmietankę (mleko) i jajka . Ubić rózgą do połączenia składników i dodać stopione masło. Wymieszać. Do drugiej miski wsypać mąkę i resztę suchych składników, wymieszać.
Połączyć zawartość obu misek i łyżką wymieszać.
Nakładać porcje ciasta do formy mufinowej wyłożonej papilotkami.
Na środku każdej wcisnąć delikatnie truskawkę szypułką (a raczej miejscem po niej) do góry.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180stC na 25-30 minut.
Wyjąć na kratkę i ostudzić."

Miałam brzydkie truskawki - kwaśno-gorzkie, bardzo wodniste. Na szczęście nie zaszkodziło to muffinkom.
Szybki i prosty do bólu przepis - wiem, że już sprawdzony przez Atę i Ori.
Dla mnie połączenie truskawek i wiórków kokosowych jest rewelacyjne! No, ale ja lubię i jedno i drugie :))

wtorek, 22 czerwca 2010

Ale to już było!

Jeśli mogę użyć muzycznej przenośni - słodki evergreen ;))

W moim wykonaniu wygląda to, tak:
- umyte i wyszypułkowane truskawki ( 1 kg lub więcej)
- włączony piekarnik na 190 stopni
- wysmarowana masłem i wysypana tartą bułką blacha o wym, 25x35cm
- 4 całe jajka miksowane ze niepełną szklanką cukru przez 10 minut
- 3 łyżki oleju + 2 łyżki wody + 1 łyżka octu winnego - dolane i krótko miksowane
- 1,5 szklanki mąki przesypanej stopniowo z 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- chwila miksowania do dokładnego połączenia skladników
- wylanie ciasta na blachę (jest rzadkie)
- wrzucenie truskawek - gęsto, coraz gęściej
- wstawienie do pieczenia na 30 minut - nie dłużej, bo ciasto będzie za suche
- sprawdzenie patyczkiem, czy "już?"
- wyjęcie i wystudzenie
- posypanie cukrem pudrem lub lukrowanie (lukier cukru pudru i soku z cytryny)
Zjadanie w miłym towarzystwie :))
Towarzystwo nie chciało się fotografować...


Chyba większość z nas  ma takie ciasto-bazę pod owoce, a jeśli jeszcze nie - polecam swoje :)
Kiedyś piekłam równie proste, gdzie rolę tłuszczu spełniała śmietana. Jednak to jest o niebo lepsze :))  Wrzucać można do niego jabłka, śliwki
Ciasto lekko biszkoptowe,  samo w sobie jest wilgotne i znakomite również następnego dnia - jeśli zostanie kawałeczek ;)

niedziela, 20 czerwca 2010

Czerwony...

... to kolor lata. 
Przynajmniej dziś u mnie (zdjęcia zrobione w piątek)

Pnąca poziomka wygląda bardzo apetycznie, ale nie jest jadalna

Szkoda, że jaśmin już powoli przekwita

Nie, to nie jest jakikolwiek napój ;)) Raczej chęć zaprezentowania... sosjerki ;)) 

Czerwony emaliowany dzbanek o mały włos trafiłby na Pchli Targ.
Przeprosiłam  go, bo znalazłam u Was inspiracje :) 

A tu wyszło całe moje obżarstwo - przeczytałam na jakimś miłym blogu  (no właśnie, gdzie to było - może Wy wiecie?), że knedle można zrobić z  takiego ciasta, jak  'leniwe' - czyli twaróg, jajko, mąka...
Bardzo smaczne! I poszłam po całości - masełko, bułeczka, śmietanka, cukier - 100 milionów kalorii!!!

Życzę Wam słonecznego tygodnia i dziękuję za odwiedziny :))

* Sarennzir z  Niebieskiego Domku przypomniała mi skąd "kuchenna inspiracja" http://starydomimy.blogspot.com/ , ale popatrzcie też, jak można walczyć o 150-letni  dom  :) 

wtorek, 8 czerwca 2010

Pełnię lata...

już poczułam! W Domu Tymianka :)) 

Cudowny czerwcowy dzień - słońce przedzierające się przez delikatne listki brzóz, dotyk psich nosów, szum machających ogonów, popisykiwania radości...
Kiedy wygłaskane i wychwalone za swoją grzeczność zległy na trawie, w cieniu, w norkach, a Kciuniek na rękach swojej pani - my oddałyśmy się babskim pogaduchom. 
Trzy zupełnie różne blogi KaprysiAtteo i  mój połączył blog Ori, która subtelnie opisuje swój świat, a przede wszystkim ratuje bezdomne psy.
Ale, jak wkrótce się okazało również Sekutnica i Ika , a także inne Dobre Dusze, co nie piszą, ale chętnie czytają,  poznały osobiście mieszkańców tego wyjątkowego Domu.
Czas, który zawsze nas goni - tam na chwilę się zatrzymał, abyśmy mogły nacieszyć się sobą, zaczerpnąć pozytywnej energii, wymienić milion słów, beztrosko się śmiać. Wszystkim nam było to bardzo, bardzo potrzebne.
Zdjęcia nie oddają naszych uczuć, które teraz nosimy w sobie - są zapiskiem chwil i wspomnień.
Zupełnie wyjątkowych :)       

Ori prowadzi również inne piękne blogi:  Jabłokowy,  Fotymianki,   i  Galerię KOTOGRAFII.
A jeśli  starczy Wam jeszcze czasu,  to wpadnijcie do Domu Tymianka, gdzie całuśny Orionek (3 fotka od góry) ma swój sklepik, z którego cały dochód przeznaczony jest dla podopiecznych Domu Tymianka mieszkających w hotelikach.
Że w Domu są nie tylko cudowne psy, ale również gromadka jedynych i niepowtarzalnych kotków przekonać się można w dzisiejszym poście :)

Wszystkim Wam życzę chociaż jednego TAKIEGO dnia.
Bez względu na porę roku, miejsce, okoliczności.

czwartek, 3 czerwca 2010