wtorek, 28 października 2008

Tharthara fauq al-Nil...

...rozmowy nad Nilem

Czytam!!!

Nie wiem, co się stało...Jeszcze nigdy nie odczuwałam takiego niedosytu informacji, wiedzy, obrazów po zobaczeniu jakiegoś miejsca...

Ten wyjazd był odkładany od kilku lat, bałam się gorąca i 'zemsty faraona', a opowieści o snoorkowaniu wydawały mi się mocno przesadzone.

A teraz: grzebię w internecie, szukam ciekawostek w wydawałoby się już przejrzanym przewodniku, czytam blogi...
http://de-mujer.bloog.pl/ piękne zdjęcia, ciekawe teksty...

I spać mi nie daje pytanie, w której uliczce bazaru Khan al Khalili jest kawiarnia al Fiszawi?

(to nie była TA)


Czy taki widok obserwował Nadżib Mahfuz pisząc "Rozmowy..."?


Bo Kair to nie tylko meczety...

ten jest Muhammada Alego

Ale również kościoły...

Sw.Barbary...

"zawieszony"





I synagoga Ben Ezry:


Miejsce wielokulturowe...


A gdzieś z boku...


wtorek, 21 października 2008

środa, 15 października 2008

Mój Kair - część I

Chyba nikt nie wie dokładnie ilu mieszkańców liczy Kair (lub ładniej - Wrota Afryki), oficjalnie mówi się o 15mln, ale pojawiają się i dane o 22mln osób na 214km2
Zdjęcia robione w biegu, często z autokaru przez szybę, bo tak wygląda zwiedzanie ze zorganizowaną wycieczką - do tego "obowiązkowe wizyty" w perfumerii i sklepie z papirusami.
My spędziliśmy tam prawie dwa dni, to co zobaczyliśmy przeszło nasze wyobrażenia...
I nie chodzi tu wcale o piramidy i sfinksa... To miasto ma również inne oblicze, popatrzcie proszę...

A wkrótce część II - Mój Kair - ludzie


















To ostatnie zdjęcie przedstawia mur, za którym na powierzchni kilku kilometrów kwadratowych znajduje się Miasto Umarłych. Pierwotnie było cmentarzem, na którym powstały domy ludzi opiekujących się grobami, teraz wegetują bezdomni i nikt poza nimi tam nie wchodzi. Znana jest opowieść o tym jak kilkanaście lat temu wjechał tam autokar z niemieckimi turystami i praktycznie ślad po nim zaginął - znaleziono tylko jakieś drobne części pojazdu...

Szukając jeszcze informacji o Kairze znalazłam pewien blog - dodałam go do zakładek i poczytam sobie
http://kronikiegipskie.blogspot.com/

poniedziałek, 13 października 2008

Wróciłam!

Zbieram wspomnienia, porządkuję zdjęcia...
I mam wrażenie, że przywiozłam słońce i ciepło, którego tam miałam w nadmiarze, ale skrzętnie gromadziłam je na długie jesienno-zimowe wieczory.

Te zdjęcia są banalne i pewnie każdy teraz mija podobne złotolistne drzewa lub szumi opadłymi liśćmi...
Mieszkam bardzo blisko Wisły, uwielbiam patrzeć na nią - wczoraj była ciemna, wartka, niebezpieczna - z wieloma widocznymi wirami.
A zanim do niej dojdę, co zajmuje mi wolnym spacerkiem 10 minut - mijam park.
Potem dochodzę do wału, po którym można iść (lub jechać rowerem) w obie strony wiele, wiele kilometrów... Jednak tam dalej już nie jest tak pięknie... Za wałem krzaki i chaszcze, w których żyją pięknie śpiewające ptaki ... i już!











Banki też lubi takie spacery.