czwartek, 29 stycznia 2009

Nagroda ...

W konkursie rozpisanym przez Magdę z bloga "Zacisze wyśnione" zostałam wylosowana i obdarzona pięknymi prezentami :))

Solidne opakowanie...



Piękny papier i wstążka ...



Nagrody (tak, tak były dwie) - książka Yasunari Kawabata zawierająca dwa wyjątkowe opowiadania Śpiące piękności i Tysiąc żurawi
oraz kadzidełka Kyoto




Dodatkową niespodzianką (poza konkursem) był kalendarz z przemiłymi życzeniami :)


Teraz będę mogła prowadzić w nim dziennik - doskonały układ stron, świetnie do tego nadaje się :)

Nie ukrywam, że jeszcze tego samego wieczoru, co nadeszła przesyłka - zapaliłam kadzidełko, zrobiłam sobie kubek dobrej herbaty i usiadłam w fotelu, aby niespiesznie chłonąć japoński klimat...
Jest to taki rodzaj literatury, który wciąga z każdym przeczytanym zdaniem, nie można przerwać nawet w pół strony. Dobrze, że nikt mi w tym czasie nie przeszkadzał...
A zapachu Kyoto nie da się łatwo opisać - inny niż wszystkie, lekko orzeźwiający, intrygujący...

Jestem ogromnie ciekawa tego kraju - wiele lat temu był tam przez trzy tygodnie mój mąż, całkiem niedawno z miesięcznej podróży po Japonii wróciła moja koleżanka i gdy tylko nadarza się okazja namawiam ją na wspomnienia.
Nad wejściem do naszego mieszkania wisi wietrzny dzwoneczek, ale mam też kilka innych przedmiotów, które wkrótce pokażę.

I mam nadzieję, że kiedyś zobaczę Japonię - czego bardzo mocno również życzę obdarowującej mnie Magdzie - dziękuję Ci ogromnie :)

środa, 28 stycznia 2009

Wiosna ? W pełnym słońcu...

Tak wygląda krzak w pełnym słońcu - aż szkoda, że to wszystko zmarznie...





Zdjęcia dedykuję wszystkim stęsknionym WIOSNY




piątek, 23 stycznia 2009

Jagodowy ...




...sernik z przepisu dorotus76 z jej strony zatytułowanej 'Moje Wypieki'

"Składniki na spód:

  • 150 g ciastek digestive, pokruszonych
  • 75 g masła, roztopionego

Tortownicę o średnicy 22 cm wyłożyć folią aluminiową (dokładnie, jak przy serniku nowojorskim). Ciastka wymieszać z masłem, wgnieść w spód tortownicy, schłodzić przez 20 minut.

Składniki na masę serową:

  • 750 g twarogu śmietankowego, tłustego, zmielonego
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 200 g drobnego cukru
  • 4 jajka
  • 2 łyżki mąki
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 250 g jagód (użyłam borówki amerykańskiej)

Polewa:

  • 250 ml creme fraiche (lub gęstej kwaśnej śmietany)
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

Wszystkie składniki masy serowej miksujemy razem na gładką masę, na końcu wmiksowując jajka (i od tego momentu tylko chwilę).

Masę serową wylać na schłodzony wcześniej spód.

Piec w temperaturze 180ºC przez około 55 minut (sernik powinien być 'ścięty' na wierzchu, nie pieczemy do tzw. suchego patyczka).

Wszystkie składniki polewy wymieszać, wyjąć sernik z piekarnika, delikatnie wyłożyć polewę, wyrównać i piec jeszcze 10 minut.

Po upieczeniu schłodzić w lodówce, najlepiej przez całą noc. Przechowywać również w lodówce."


Pierwszy sernik zrobiłam w sezonie jagodowym - rodzina i sąsiedzi swoimi pochwałami zachęcili mnie do powtórki, co bardzo chętnie uczyniłam ;))

A całkiem niedawno syn zapytał się, czy mogłabym ten sernik zrobić z mrożonymi jagodami.
Czemu nie? Tym bardziej, że owoce sprzedawane są w porcjach 300g, co po rozmrożeniu (wydaje mi się, bo nie ważyłam), daje tyle owoców, ile potrzeba. Ja wsypałam wszystkie rozmrożone jagody i dolałam trochę soku, jaki pozostał.
I najważniejsze - sernik studzę bardzo ostrożnie w piekarniku, ostrożnie uchylając drzwiczki.

A potem były zdjęcia...Chciałam żeby były inne, ustawiałam, układałam, 'pstrykałam' aż w pewnym momencie dekoracja z kilku mrożonych jagód popłynęła...Zaryzykowałam i też zrobiłam zdjęcie i to jest ta pierwsza fotka :)

Przepis prosty, wypróbowany, polecam.

sobota, 17 stycznia 2009

Moja muzyka ...

Na początek podaję zasady zabawy, którą wymyśliła Ignezia:

1. Zastanów się, w rytm jakiej piosenki poszedłbyś/poszłabyś na koniec świata, tam gdzie nogi poniosą, lub zabrał(a)byś na bezludną wyspę?
2. Umieść link do tej piosenki na blogu (np. za pomocą YouTube, Wrzuta, Google.video itp.)
3. Napisz, jakie wspomnienia i skojarzenia wywołuje u Ciebie ten utwór.
4. Zaproś 2-5 osób, znajomych bloggerów, do tej zabawy i powiadom ich w komentarzu na ich blogu... Miłego słuchania i wspominania..

Ja zostałam zaproszona przez ollę i iwjardim

I nie ukrywam, że wybór tej jednej jedynej jest bardzo trudny - chciałabym żeby była miła, lekka i przyjemna, ponadczasowa - aby mi się nie znudziła, bo koniec świata jest daleko...

Tego człowieka nie trzeba przedstawiać - z jego ogromnej twórczości wybrałam "Black Magic Woman"





"Zapasowy" utwór to temat muzyczny z filmu Tulipany z muzyką Daniela Blooma w wykonaniu Leszek Możdżer Trio.
Całą płytę mam w samochodzie i słucham zawsze, gdy mam zły dzień lub gdy stoję w korku - koi, uspokaja, głaszcze...





No, nie mogę oprzeć się - muszę jeszcze ...




"Cztery pory roku" Vivaldiego - jak ciekawie można sfilmować (?) muzykę i jej wykonawców...

Zapraszam do zabawy
Asię z "Prywatnego mikrokosmosu"
Paulinę z "Design-gallery"
Elisse z "Utkane z marzeń"
Llookę "Marzę, więc jestem"

czwartek, 15 stycznia 2009

Latarenka...

Kiedy odwiedzałam arabskie suki / bazary wypatrywałam tam nieskończone ilości rzeczy, które mogłabym mieć w swoim domu.
Jednak przywiezienie ich stamtąd zawsze było dla mojej połówki problemem nie do rozwiązania :)
Koronnym argumentem był tadżin wieziony z Maroka (11 lat temu taki cudów nie było w Polsce), który dotarł zamiast w 2 częściach - podstawa i przykrywa - to w 12!

Lustra, obrazy, lampiony, pufy, rzeźby - pozostawały tylko w marzeniach.
Chociaż, chociaż - jak każda reguła i tu nastąpił wyjątek, ale nie o nim dzisiaj będzie mowa...

Polski rynek domagał się zapełnienia luki rzeczami 'egzotycznymi' i teraz nawet w Selgrosie można kupić taką oto latarenkę...





arabska ramka przywieziona z wysp greckich


W moim odczuciu - w tej swojej metalowej surowości lepiej prezentuje się w naturze, aby pozostać we wnętrzu wymaga przemalowania.
A co Wy o tym sądzicie?

I odkryty przeze mnie sklep orientalis

wtorek, 13 stycznia 2009

Post scriptum

Dziękujemy za przesymapatyczne wpisy pod poprzednim postem i uprzejmie meldujemy, że ...


... czerwony golf odłożony na dno szafy.

wtorek, 6 stycznia 2009

Zimowo ...

Nie wiem jak długo jeszcze będą tak mroźne i słoneczne dni, ale trzeba przyznać, że jest pięknie...




Jednak są tacy, co nie zachwycają się skrzypiącym śniegiem i słoneczkiem, ich spacer trwa kilka minut, trzęsą się okropnie i cierpią, bo śnieg zamarza im pomiędzy palcami ;)
Uwierzcie mi zawsze byłam przeciwniczką ubierania psów - wychodziłam z założenia, że w naturze też sobie muszą radzić, więc po co im płaszcze, koce czy swetry?
Jednak już wczoraj pobiegliśmy z Bankim do najbliższego psiego sklepu (na szczęście jest bliziutko) i kupiliśmy golf. Czerwony!!!
Moi panowie najpierw wyśmieli zakup, potem psa. A co ja poradzę, że tylko to było w jego SX rozmiarze?
Pozostaje jeszcze problem butów i rękawiczek ;))

golf ma tendencję do podwijania się ;)

Oby do wiosny!

sobota, 3 stycznia 2009

Mandarynkowo ...

...migdałowe
...karnawałowe
...wilgotne
...pachnące





Ten przepis istnieje już od jakiegoś czasu w sieci, ale ja otrzymałam go od swojej sąsiadki Bernisiowej Ani ;)

  • 4 mniejsze lub 3 większe mandarynki zalać wrzącą wodą na pół godziny (może być dłużej)
  • nagrzać piekarnik do 180' C
  • okrągłą małą( moja miała średnicę 21cm) formę wysmarować masłem, wysypać bułką tartą
  • mandarynki pokroić na cząstki wraz ze skórką i zmiksować w blenderze na mus/papkę
  • 6 jajek (żółtka i białka razem) dobrze połączyć z 20 dkg cukru przy pomocy miksera
  • dodać mus mandarynkowy oraz
  • 25 dkg zmielonych migdałów
  • czubatą łyżeczkę proszku do pieczenia
  • wszystko dobrze zmiksować
  • przelać do formy i piec 60 minut (nie dłużej)

Uwagi:

mus jest gorzki,

migdały w postaci płatków mieliłam sama

masa jest rzadka, wydaje mi się że dałam ok.30 dkg migdałów (nie ważyłam)

po ok.40 min. przykryłam ciasto folią aluminiową, bo intensywnie zmieniało kolor

nie należy piec dłużej niż godzinę, bo ciasto będzie suche