Nie wiem, co się stało...Jeszcze nigdy nie odczuwałam takiego niedosytu informacji, wiedzy, obrazów po zobaczeniu jakiegoś miejsca...
Ten wyjazd był odkładany od kilku lat, bałam się gorąca i 'zemsty faraona', a opowieści o snoorkowaniu wydawały mi się mocno przesadzone.
A teraz: grzebię w internecie, szukam ciekawostek w wydawałoby się już przejrzanym przewodniku, czytam blogi...
http://de-mujer.bloog.pl/ piękne zdjęcia, ciekawe teksty...
I spać mi nie daje pytanie, w której uliczce bazaru Khan al Khalili jest kawiarnia al Fiszawi?
Czy taki widok obserwował Nadżib Mahfuz pisząc "Rozmowy..."?
Bo Kair to nie tylko meczety...
I synagoga Ben Ezry:
A gdzieś z boku...