piątek, 17 grudnia 2010

Minimum słów, maksimum...

śniegu ;)







ten piękny kwiat, to broszka otrzymana za udział w kapryśnym candy u Kasi
a do kompletu - jeszcze kolczyki - bardzo dziękuję :)

U wszystkich przygotowania do świąt idą pełną parą, dlatego nie zabieram czasu - mnie też pozostaje jeszcze trochę roboty - jakiej? Pokażę kolejnym razem ;) Mam nadzieję, że wkrótce, bo jakoś rzadko tworzę posty, ale bywam u Was - podziwiam i zachwycam się, a jak czas pozwala zostawiam dobre słowo.
Życzę twórczej i owocnej soboty oraz niedzieli, trzymajcie się ciepło :) 

10 komentarzy:

Renata pisze...

Jakież piękne zdjęcia Joasiu.... zima potrafi być piękna i znów to odkryłam w tym roku.

U mnie też minimum słów, maksimum.... roboty.

Ściskam Cię mocno :))

MariaPar pisze...

Pozdrawiam zza śnieżnej pierzynki :-)

folkmyself pisze...

Wszędzie gdzie nie zajrzę praca wre!
Miłej roboty zatem!

folkmyself pisze...

Wszędzie gdzie nie zajrzę praca wre!
Miłej roboty zatem!

Magoda pisze...

Pozdrawiam Joanno!

lambi pisze...

Asiu, czasami oderwać się od roboty widać warto, choćby dla późniejszego podziwiania zdjęć:) Nie wiem jaką masz receptę na fotografowanie śnieżnych odcisków, bo mnie się to nie udaje:(
Pozdrawiam Cię serdecznie:)

atteo pisze...

Piękna zima w Twoim obiektywie:) Ale nie się już skończy;)

Yrsa pisze...

U mnie w ogrodzie też buszują całe zastępy ptaków , przesiadują najczęściej na sumaku bo tam jeszcze dużo pozostało do zjedzenia , ale słoninką i ziarenkami w karmniku też nie gardzą .
Koniec roku okazał się dla mnie bardzo pracowity , nawet po świętach będą nadgodziny , trudno nadrobię blogowanie w nowym roku.
Joanno , dziękuje Ci za ciepłe i dobre słowa jakie pozostawiasz na moim blogu . Życzę Ci dobrych , miłych , nastrojowych i rodzinnych Świąt . Spełnienia marzeń , zdrowia i szczęścia w Nowym Roku oraz wszystkiego co najlepsze .
Pozdrawiam ciepło -Yrsa

olla pisze...

Wieki u Ciebie nie byłam, a tu niespodzianka w postaci Twojego bloga fotograficznego. Już wpisuję do ulubionych. Serdecznie Cię pozdrawiam:)

kaprysia pisze...

Ja to i tak z niczym nie zdążę i tak, to sobie popiszę:)Ślady w śniegu malownicze bardzo, a o obiecanej przemianie kolczyków w klipsy pamiętam, słowo :) Pozdrawiam cieplutko, całkiem niewygimnastykowana Kaprysia:)