Wakacje!!! Pomimo odchowania dziecka - uwielbiam ten czas!! I nie chodzi tu bynajmniej o urlop, tylko o ten dziwny spokój wokół... Ale nie w moim mieszkaniu! Tu atmosfera bardzo gorąca - glazurnik już trzeci (i zapewniłam go, że ostatni, bo kończymy współpracę) zdejmował kafelki. Bo życzyłam sobie równo! I w pionie i w poziomie. I żeby fugi miały jednakową szerokość wszędzie! Dziwna jestem , prawda? Mało tego pouczałam na jaki klej kłaść, i że 'mokre' miejsca zabezpiecza się folią w płynie, i że na wilgotne ściany nie kładzie się glazury. Wszystkie rozumy pozjadałam, doktorat zrobiłam z remontowania mieszkania, a on wie i tak lepiej, bo już od 20 lat t a k robi i jeszcze nikomu nic nie odpadło (?).
Teraz łazienka jest w modnej szarości betonu. Niektórzy nawet specjalnie takie zabiegi robią i pozostawiają ją na takim etapie ;))
Jakość zdjęć fatalna :( Ciężko utrzymać aparat, kiedy człowiek telepie się ze zdenerwowania.
Pies też ;))
Chyba napiszę osobny post nt. roli psa w remoncie mieszkania ;)) A Bankiś sam wypowie się na swoim blogu ;))
Czasami, na sekundę zaglądam do blogowego świata, ale już nie pozostaje mi czasu na komentarze, wybaczcie :)
I do następnego razu, może będzie optymistyczniej?
42 komentarze:
Usprawiedliwiona :-)
Buziaki
O maj got! ;)
Asiu współczucia, przechodziłam to samo :/ ja doprawdy nie wiem dlaczego remont MUSI być taki stresujący!!!??? czy nie może wszystko pójść prosto i gładko i szybko jeszcze ? ;)
ech, marzenia...
usprawiedliwiona jesteś :)
Trzymaj się dzielnie!
Bankiś jakiś chudszy, czy mi się wydaje? Nic dziwnego, skoro jego Pani robi takie okropne rzeczy...
ha! my tez mielismy "fachowca" od kafelek. wytlumaczylam sobie ze te jego krzywe namaziane fugi lub nierowno polozone kafelki to tez taki jakis nowoczesny styl i moze powinnam sie cieszyc..:/ on byl zadowolony ze swojej pracy...
szczerze wspolczuje nerwow.
Takie surowe łazienki teraz modne;) Po co kafelki? Współczuję Ci tego remontu, a w zasadzie bardziej takiej ekipy remontowej. Mnie też czeka remont, i to poważny, i już się boję;) Tymczasem pozdrawiam serdecznie Ciebie i Bankisia oczywiście:) Nie dajcie się:)
kochana ja myslę, ze w ramach relaksu :):):) powinnaś się sama za to wziąść buziaki
Bądz twarda i niezłomna. Weź neospazminę (i daj biednemu jamnikowi psi odpowiednik), albo lepiej wypij nalewki kieliszek mocnej jakiejś i trwaj w niezłomnym wymaganiu tego co chcesz. Teraz Cię trochę potrzęsie, ale przynajmniej nie będzie Cię trzęsło przez następne parę lat jak będziesz patrzyła na krzywo położoną glazurę. I słowo daję,że wolę goły beton jak fuszerkę, bo z gołym betonem można jeszcze wszystko ,a z fuszerką juz nic. Śiskam Cię i kciuki za Ciebie.
Współczuję i życzę dużo siły. W takich sytuacjach wiem, ze człowiek zaczyna myśleć "a może nauczę się murować, kłaść glazurę, kopać byle tylko nie brać fachowców".
Dzielna bądź!
Tja.... no trza Cię usprawiedliwić, jak musisz mieć te kafelki równo... ;-)
Ściskam i życzę wytrwałości :)))
Współczuje z całego serca , a pies też widać ,że zagubiony w tym bałaganie , było fajnie i komu to przeszkadzało?
Zawsze zadaje sobie to pytanie gdy w domu panuje chaos remontowy , a końca nie widać .
Życzę dużo szczęścia w poszukiwaniu fachowca z prawdziwego zdarzenia- pozdrawiam Yrsa
Wiedziałam, że nie ma to, jak dobra grupa wsparcia :))
Dzięki WIELKIE!!!
Będę twarda!
Joasiu , trzymam kciuki za pomyślny koniec remontu . Wiem coś o ,,specjalistach " od wykańczania ale nie wnętrz a inwestorów i nie ma niestety innego wyjścia jak patrzeć im na ręce .Cierpliwości Ci życzę i trafienia na prawdziwą złotą rączkę.
Buziaki .
ojoj.... chyba sama położyłabyś lepiej ..:( niestety teraz o fachowca bardzo trudno , na pewno będzie optymistyczniej następnym razem !
hehe, u nas małżon z moim ojcem kładli w kuchni kafelki, a teraz będą w łazience - jakoś nie mam zaufania do fachowców - jednak jak się sobie robi, to się bardziej stara żeby było ok :)
pozdrawiam i życzę szybkiego końca remontu :)
ja wpisuję do dziennika USPR. jeśli takie były przyczyny nieobecności, to nie można inaczej... Trzymam kciuki za remont i czekam na jego koniec i fotosesję , gdy już będzie koniec prac. Świetnie to opisałaś, pilnuj F a c h o w c ów , bo są nimi tylko gdy się ich mocno pilnuje. o prawdziwych trudno dziś... Pozdrawiam cieplutko
Dzięki, dzięki :))
Czy nie dziwne, że każdy przeszedł coś podobnego, albo słyszał o takich przypadkach?
oj wspolczuje. i wierze ze w koncu lazienka ebdzie taka jakiej oczekujesz. u nas fachowiec od siedmiu bolesci tez sie nie popisal... krzywa kaflę na podlodze mial wymienic to uszkodzil 3 inne, ech nawet mi sie nie chce wracac do tamtego czasu.najbezpieczniej miec chyba znajomego fachowca..
pozdrawiam
Witaj.
Milo mi było gościć na Twoim blogu.Przeczytałam posty aż do stycznia,zdjęcia i opisy bardzo dynamiczne.Podoba mi się.
Chciałam zostać obserwatorem,ale chyba zupełnie oślepłam bo nie mogłam znaleźć....
Szkoda bo nie wiem czy następnym razem trafię do Ciebie.
Pozdrawiam serdecznie:))
Kochana wystarczy Cię na chwilę zostawić samą, a tu już demolka na całego!!! Wytrwałości zatem i spokoju wakacyjnego jak najwięcej
pozdrawiam upalnie
13ka
No Ty masz fanaberie! Kafle prosto, fugi równe i co jeszcze?! Czego to się zachciawa?!
A tak poważnie to trzymaj się Joasiu! I nie dawaj "fachowcom"!
Widzę, że wszędzie tak samo...
Myśmy się dowiedzieli, że tynk MUSI pękać. Mimo, że położony na 100letnie ściany :O.
Życzę dużo cierpliwości.
Pozdrawiam serdecznie
oj uśmiałam się z tych Twoich zachcianek!! Równo sie kolezance zachciało...hehe
Bużka!! Trzymaj się
no to sie u ciebie dzieje :) :) :) :)
Zapraszam do mnie do na zabawę i odbiór nagrody :)
Hej :) Bardzo fajny blog ! Słodki piesek :** Zapraszam do mnie . Zostaw komentarz i dołącz do obserwatorów , a odwdzięczę się tym samym :)
moda-vogue-moda.blogspot.com
Kochany piesek <3. Od niedawna prowadzę bloga na temat kosmetyków oraz stylu. Było by mi bardzo miło gdybyś mnie odwiedziła i zostawiła komentarz. Wszelkie porade na temat prowadzenia i zastrzeżenia są mile widziane, bo podobno "człowiek uczy się na błedach".
Zapraszam, więc do mnie (kiedy znajdziesz czas): http://sleepingbeauty0.blogspot.com/
Pozdrawiając życzy Tobie Grześ profesury z urządzania własnego m...
Ja rozumiem że to trwa i trwa ale żeby aż tak DŁUGOOOOOOOOOOOOO?????
Pokazuj natentychmiast!!!
pozdrawiam
13ka
Odwagi; kto buduje życie swe ratuje a więc miłej zabawy w remontowanie, poprawianie i budowanie łazienek itp. itd. a nawet blogspotów oraz uwolnienia się od kłopotów!
Odwagi; kto buduje życie swe ratuje a więc miłej zabawy w remontowanie, poprawianie i budowanie łazienek itp. itd. a nawet blogspotów oraz uwolnienia się od kłopotów!
usprawiedliwiona :))
Joanno jutro robię pizzę z przepisu od Ciebie , swój gdzieś posiałam , a że nie mam pamięci kulinarnej muszę mieć ściągę .
Pozdrawiam serdecznie ,życzę miłego i pogodnego długiego weekendu , mam nadzieje ,że u Ciebie wszystko ok - Yrsa
kobitko wszystko jest dobrze???? Nie ma cię i nie ma co jest????
Wiem co to znaczy remont - UHHH. Ale efekt koncowy jest The Best!!!
Dolaczylam do Twoich obserwatorow, zapraszam do siebie
http://iwonka007.blogspot.com/
Dziekuje i wesolych swiat zycze.
Joanno , dziękuję za życzenia , sprawiłaś mi wielką radość tym ,że pamiętasz , zaglądasz i zostawiasz ślad swej obecności . Trudno się przyznać , ale czasem potrzebuję takiego świadectwa ludzkiego zainteresowania .
Życie bywa czasem beznadziejne , dlatego cieszmy się Świętami bo krótko trwają , cieszmy się obecnością bliskich i przyjaciół dziś bo jutro jest wielką niewiadomą .
Joanno niech te Święta będą dla Ciebie czasem wypoczynku , spokoju , rodzinnej radości , życzę Ci zdrowia i spełnienia marzeń - pozdrawiam Yrsa
Cierpliwości wszystko kiedyś ma swój finał.
To tak jak z ciążą oczekujesz zajscia a boisz się porodu i..czekasz...
Pozdrawiam
do siebie zapraszam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
www.momentalnieoburzona.blogspot.com zajrzyj jeśli bedziesz chciała ;)
Witaj Joasiu !
Odezwij się czasem i daj znać, że jest dobrze :-)
Pozdrawiam ciepło
Moja mama nienawidzi remontów, dlatego zazdroszczę, że masz go u siebie. Dużo siły na przetrzymanie tego
Remont jest gorszy niż najazd Hunów!
Mam wiele remontowanych mieszkań za sobą, ale zawsze udawało mi się uniknąć mieszkania w aktualnie remontowanym miejscu!
Ten kurz, brak swobody poruszania sie... Brrr... Życzę z całego serca szybkiego końca, a pana od płytek przypilnuj, żeby niezużytych fug nie wylał do sedesu. Nasz pan tak zrobił a potem odkuwanie sedesu- bezcenne... Szaleni fachowcy...
Wiem co to znaczy, bo mój tata się zajmuje m.in glazurnictwem i sama potrafie wytknąć najmniejszy błąd! :D Mam nadzieje, że efekt końcowy będzie co najmniej zadowalający :D
Pozdrawiam! :>
http://rozkminiara.blogspot.com/
Prześlij komentarz