środa, 17 września 2008

Mój osobisty Bankier...

Ten zamyślony i zapatrzony w dal rudzielec jeszcze w zeszłym roku był taki niewinny...


To zdjęcie jest zrobione pierwszego dnia, kiedy zjawił się w naszym świecie


A później spał, bawił się i rósł...





Poznawał nowych przyjaciół, a różnica wzrostu nie miała żadnego znaczenia...


Berni wykazuje się taką samą cierpliwością i łagodnością do dzisiaj - w ich przypadku nigdy nie było walki o dominację - rządzi starszy


Końskie zaloty w wykonaniu Bankiera... Tula nie zwraca uwagi


A to dobra kumpelka Avia - od urodzenia nie słyszy, ale radzi sobie znakomicie


Ta zabawa tylko wygląda groźnie


Ale czy Ambra jeszcze żyje?


Zabawy z piłeczką - ten pośpiech wynika stąd, że czeka smakowita nagródka


Co tam piszczy w trawie?


Po całym dniu szaleństw - zmęczony zasypia w objęciach swego Pana...


I oto cały Bankier dla przyjaciół - Banki.
'Małe pokraczne stworzenie, karykatura psa' - tak mówi o nim jego Pan, który kilka razy dziennie daje mu dowody swojej czułości.
Tak, tak, Pan - psu! I z wzajemnością!!

A poza tym mamy osobistego Bankiera (proszę nie mylić z bankowcem).

Banki zaprasza do oglądania swojego bloga

12 komentarzy:

Unknown pisze...

O nie! Jest przepiękny! Łezka mi się w oku zakręciła, bo do złudzenia przypomina mi mojego ukochanego piesia...

Madzia pisze...

Nie mogę nic napisać...bo moje dzieci zauroczone Twoim bankierem wchodzą mi głowami w monitor...krzycząc o piesek, mama piesek, piesek!Bankier jest super:)

Malska pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Malska pisze...

To ja Ci tu wcześniej pośmieciłam, przepraszam.
Ściski dla Bankiera... Oj, wiem doskonale, jakie te psie czułości są miluśie...

joanna pisze...

Bankiś i jego Pani dziękują za miłe słowa :))

Tak długo zwlekaliśmy z przygarnięciem jakiejś sierotki, aż przyjaciele obdarzyli nas rudzielcem nadając mu od razu bardzo poważne imię...
Bo jest to pewne nawiązaniem do tego, kim chciałby być mój mąż ;)
(ja też nie miałabym nic przeciwko temu :))

katje pisze...

Słodki psiak! A to zdjęcie w czerwonej pościeli (?) jest cudne!

Anna pisze...

ale słodziak :)))
mój Arnuś także przesła ściski łapek dla Bankiera i chętnie by pobrykał razem z nim za (wirtualną) piłeczką

joanna pisze...

katje, anne - dzięki :)

Z tymi psimi przyjaźniami to jest różnie - w 'dzieciństwie' Banki uwielbiał wszystkie ogonki ;) ale gdy dorósł - to już tak fajnie nie jest i czasami musimy zmieniać trasę spaceru, aby nie było niepotrzebnych awantur przy bliższym spotkaniu ;))

Ewa pisze...

oooh jaki słodziak! a zdjęcia oddające charakter - Bankier ma tyle uroku...
Pozdrawiam,
Ewa

Karolina pisze...

Przeslodki!

Zacisze wyśnione... pisze...

Ależ pyszczek słodki :-) I jak tu nie kochać jamników - przecież to najcudniejsze psiaki na świecie :-)

Unknown pisze...

Kocham jamniki całym serduszkiem,miałam czarna sunię która niestety dość tragicznie zginęła(aż mi łezka w oku się kręci na wspomnienie)Najfajniejsze było w niej to,że była taką małą zadziorą.W domku grzeczna,spanie w jednym łóżku,przytulanie,ale gdy tylko poczuła zew natury to wychodził z niej zwierzęcy charakter.Bardzo mi jej brakuje...