czwartek, 15 lipca 2010

Kto rano wstaje...

...ten leci na budowę przed przyjazdem koparek, ciężarówek i innego ciężkiego sprzętu, aby z dawnych łąk uszczknąć trochę kwiecia. 

A potem cieszy się z takiego oto wiechecia!
(Rymy niezamierzone, bo jakoś nie przystaje do tego, co tkwi w konewce określenie - bukiet) 

 Za to 'kalfiorki' prezentują się dostojnie ;))



I tyle wieści z okloicznych pól i łąk, które wysychają w zastraszającym tempie. Czyżby po powodzi nadchodziła susza?

Nie byłabym sobą, gdybym nie napisała - pamiętajcie o poidełkach - jakichkolwiek naczyniach z wodą, ustawionych w cieniu. "Moje" ptaki wynagradzają mi ten drobny gest  fantastycznymi porannymi przelotami, zabawą  i ćwierkaniem (śpiewem?). Wieczorem podejrzałam osiedlowego kotka gaszącego pragnienie, psy zziajane po spacerach też chętnie maczają różowe ozorki :)) 
Mamy też własnego jeża! Jest bardzo odważny - nawet nie chowa mordki, kiedy ktoś zbliża się do niego. Przygląda się okrągłymi oczkami i kręci noskiem. Cudny!
Dzieciaki miały małą lekcję przyrody - oglądały go, głaskały i obfotografowały komórkami. Z tym głaskaniem nie do końca byłam przekonana, ale dla obu stron wszystko dobrze się skończyło ;)

I jeszcze  komunikat, który wprawdzie dotyczy Warszawy, ale sprawdzicie, czy w Waszych miastach nie będzie podobnej akcji -  chodzi o czipowanie psów i kotów.  A że warto to zrobić już tu  przekonywałam.

Na poniższym zdjęciu mała zapowiedź kolejnego posta - przez chwilę miałam wakacje. Na te dłuższe czekam do września.

                            

19 komentarzy:

folkmyself pisze...

Pamiętacie, codziennie sprawdzam czy jest w nich woda!

MariaPar pisze...

Joasiu, poidełek u Nas dostatek, a wróbelki cwaniaki, kąpią się nawet w konewkach :-)
Śliczny bukiet.
Pozdrawiam cieplutko, mimo, że upał

Ori pisze...

Bukiety ślicznie wyeksponowane, warto sie było fatygowac na łąkę:)
Zawsze pamietasz o potrzebach wszystkich stworzeń! Nic dziwnego, serce wielkie, to i pojemne, chociaż nie lubisz sie tym chwalić-), wiem, wiem, ale kto mi zabroni Ciebie wychwalać?
P.S. Botanik by dostał zawału, czytając określenia "wiechcie" i "KALAFIORY"!!!

ushii pisze...

jakie to ostatnie zdjęcie ładne... i nie upalne :))

a o wodzie tez myśle, tylko cięzko znaleźć dobre miejsce...

Sarenzir pisze...

Kocham takie wiechciowe bukiety :)
U mnie poidełkiem jest cały balkon ;) co rano goszczę stada ptaków które przylatują się napić z moich małych jeziorek :)

joanna pisze...

Dzięki, dzięki !!!!
Za WODĘ :)) I dobre slowa ;0

Wiem, że na WAS można zawsze liczyć :)))

Moje miejskie zacisze pisze...

piękne polne kwiaty - kalafiorki hehehe. Pozdrawiam

szewczykana pisze...

muszę się dziś wieczorem prześć na łąki okoliczne nazbierać trochę zielska... tak cudnie wyglądają takie polne bukiety :)

atteo pisze...

Zdjęcie z flakonikami wygląda jak z katalogu wnętrzarskiego:) Udało Ci się przynieść do domu piękny kawałek łąki:)

Anonimowy pisze...

Bukiet piękny ale te kapelusze w butelkach mnie osobiście urzekły...

Sentimental Living pisze...

sam kwiat polskiego lata! piekny bukiet!

joanna pisze...

Dziękuję :))

Kalafiorki niestety są mało wytrzymałe - po 2 dniach zaczęły sypać pyłek ;)

W oczekiwaniu na deszcz, burzę, chłód (wszystko razem i z osobna)życzę miłego wypoczynku sobotnio-niedzielnego ;))

Yrsa pisze...

Joanno , pies zaczipowany , a ptaszki mają do dyspozycji basen /do kąpieli/ i beczkę z wodą /do picia/ , ale generalnie w naszym ogrodzie rządzą sroki i zrobiły sobie stołówkę w misce psa . Rocky jest bardzo tolerancyjny , ptaki w misce , koty spacerują , ludzie wchodzą i wychodzą nic go nie rusza - grunt to cień i zimna woda.
pozdrawiam Yrsa
P.S. podoba mi się kompozycja z butelkami

Anonimowy pisze...

kalafiorki cudne uwielbiam je :) szkoda że tak szybko opadają :) buziaki

iwjardim pisze...

Piękna aranżacja z kalifiorków :-) , a poidełka zawsze się znajdą , osttnio w baseniku małej osy zamaczały się , raz po raz . Chociaż wolę już ptaszęta bo na osy mam alergię

ivon777 pisze...

Witaj Joasiu - tak lubię do Ciebie wpaść z wizytą. Poczuć ten spokój , który jest w Tobie i przenosi się na strony Twego bloga. Uwielbiam takie bukiety , są niepowtarzalne; a "kalafiory " podziwiam od dziecka . To szlachetna i wyrafinowana ozdoba łąk, tylko trzeba umieć i chcieć spojrzeć na nie właściwym okiem. Kiedyś na dziadka krzyczałam "nie kos , nie kos ich... "

Znakomity kadr krótkich wakacji. Trzymam kciuki za te wrześniowe, a tymczasem pięknego lata życzę.
Uścisków moc załączam.

Anonimowy pisze...

Asiu, u nas kejtry już zaczipowane :) Niektórzy mówią, ze to forma inwigilacji właścicieli, poza tym po śmierci psa trzeba tego czipa wyciągnąć, al ja jako właścicielka psa rasy uciekinier, jestem spokojniejsza.

Poza tym, drugie zdjęcie "kalafiorków" jest przepiękne! To butelki czy wazoniki? Rewelacja!!!

ivon777 pisze...

Joasiu- przyznam szczerze, że nie upiekłam, choć chęci były wielkie ...
Ale upiekę wkrótce - na urlopie - i uwiecznię na zdjęciach. Moc uścisków serdecznych dla Ciebie zostawiam

wdomuujagi pisze...

Piękne zdjęcie wazonów z białymi koszyczkami kwiatów