poniedziałek, 5 lipca 2010

Perełki czyli w poszukiwaniu inspiracji...

Kiedy okoliczności (dobrze, że istnieje takie słowo, bo inaczej musiałabym napisać współczesną targedię grecką ) zawiodły i nie mogłam zrobić zdjęć w Leśnym Domku, aby potem zamieścić je w TYM miejscu, usiadłam do czytania blogów.
Piękne zdjęcia, wspaniałe prace, przemyślenia i zamyślenia, szczypta humoru - wiecie o czym piszę, prawda? Jak dobrze, że są :)) 
Jednak tym, razem chcę napisać o 'innych' blogach.  Innych  od 'naszych'  wnętrzarskich, robótkowych, footgraficznych, kulinarnych...

Mam w swojej zakładce dwie, jak dla mnie perełki - zupełnie różne, całkowicie wyjątkowe :)
Opisywać blogi jest lekką przesadą, ale w jakiś sposób chcę Was namówić na kliknięcie w link i zatrzymanie się tam na dłużej:
Blog Magdy Umer i Andrzeja Poniedzielskiego - lekki i specyficzny humor, autoironia, czasami zdjęcia, czasami poezja, a nade wszystko PEREŁKI!
"Człowiek epizodem w życiu przedmiotów" (M.Umer) - rozwinięcie tej zlotej myśli tutaj
"Szczęście daje chyba złudzenie, że może trwać dłużej, niż może. A może nie może , bo nie jest panem swego losu, tylko szczęściem" (M.Umer)
A od pana Andrzeja dowiedziałam się, że trawa ma kilkanaście zapachów w ciągu doby!
Blog prowadzony jest w formie wymiany listów między starymi przyjaciółmi, a sam tytuł "Chlip-Hop czyli jak trwoga, to do blooga", oddaje właśnie to, co ja zrobiłam dzisiaj.

Blog siostry Małgorzaty Chmielewskiej - pisany jest codziennie! Przerwy następują tylko z przyczyn technicznych lub prowadzonych przez siostrę rekolekcji. Czym zajmuje się autorka?
"Kosimy trawniki, budujem, segregujemy odzież na kiermasze, szyjemy (ostatnio piekne obrusy), robimy meble, tracimy czas w urzędach, pielęgnujemy chorych, zmuszamy do pracy leniwych, wozimy ludzi, jedzenie, sadzonki pomidorów i cement, liczymy pieniądze lub ich brak, żebrzemy, czasami udaje nam się spojrzeć w niebi i przejść parę kroków na luzie bez myślenia, co trzeba jeszcze zrobić, a na co czasu nie ma lub siły. Normalka czyli jest dobrze"
"Wspólnota pomaga wytrwać. Kiedy słabnę inni mnie podpierają, albo dostaję kopniaka. To chyba nazywa się przyjaźń. Wspólna wędrówka do tego samego Źródła " 
Siostra Małgorzaya bloguje tak, jakby to robiła od zawsze - swobodnie komentuje najświeższe wydarzenia, nie zapomina opisać losu swoich podopiecznych  - jeśli chcecie wiedzieć dlaczego kartofelki będą w niedzielę - czytajcie :))
Tak wyjątkowo optymistycznego CZŁOWIEKA nie spotkałam dawno.  

Okazuje się, że nie tylko ja podczytuję oryginalne blogi - Kaprysia zagląda do Oli - co jest fascynacją i życiem tej młodej osoby przekonajcie się same :)

Czytanie jest wypadkową  zainteresowań  i gustów, a  o tym - ponoć -  się nie dyskutuje.
Ja mimo wszystko zachęcam do wymiany poglądów :))  

13 komentarzy:

Ori pisze...

O mądrych, pięknych, ratujących często w chwilach smutku miejscach, o których wspominasz, nie będę się już wypowiadać, bo i po co, to trzeba CZYTAĆ po prostu, dodałabym jeszcze jedno, które tłumaczy zawiłości świata trafnie i na duchu podnosi: blog panny Igieły, czyli www.igielit.blog.pl
Ach, Asiu, nie zapomnijmy też o cudownym blogu na cześć Komendanta!
Uciekam, bo jeszcze mi się cos przypomni;)

kaprysia pisze...

No, tak. Kolejne adresy do czytania. O spaniu można zapomnieć. Dziękuję Joasiu za świetne adresy:) Pójdę tylko po zapałki do podtrzymywania powiek i będę czytać , i czytać, i czytać....;)))Z zapałkami , ale i z przyjemnością:) Pozdrawiam serdecznie w środku nocy:)

lewkonia pisze...

A ja Ci dziękuję za inspiracje, za Twojego bloga i inne rzeczy podnoszące na duchu :)

MariaPar pisze...

Dziękuję, za podrzucone linki. Chętnie zabawię tam na dłużej.
Ja natomiast często spędzam czas na blogach fotograficznych.
Pozdrawiam o świcie :-)

asieja pisze...

lubię słowa. bardzo.

folkmyself pisze...

Wyruszam więc i ja na wycieczke po poleconych blogach;]

Dag-eSz pisze...

Rozumiem cię doskonale ;) ja też lubię się inspirować na blogach ;) nie tylko w kwestii robótek ręcznych ale i sposobu na życie, patrzeć na nie z radością, nie lubię jak ktoś na swoim blogu wiecznie narzeka, ze mu źle i jaki to on ciągle jest nieszczęsliwy...wiadomo są lepsze i gorsze czasy ale niektórzy zauważyłam, ze lubią z siebie robić cierpiętników, do kórych wchodzą niektórzy i ciągle go pocieszają... eh, są lepsze rzeczy niz ciągłe użalanie się nad sobą, w końcu to nasze życie i to głównie od nas zależy jakie ono będzie ;) Buziaki :*

Anonimowy pisze...

:) Wracam do świata, blogowania i do innych fajnych rzeczy, bo nic nie muszę. Moja normalność już jest inną normalnością, bo się dużo zmieniło. Mam nadzieję, że zmieni się również za chwilę jeszcze i nie będę długo bezrobotna.

Ważne są takie cenne blogi, mnie życie innych baaardzo inspiruje. Zresztą, "rozmawiałyśmy" już o tym kiedyś. Buziaki! I dzięki za wszystko ;)

atteo pisze...

Joasiu, zdradź mi co robisz, że udaje Ci się dobę rozciągnąć? Wizyty u Pani Magdy i Pan Andrzeja na pewno sobie nie odmówię.

Elisse pisze...

Dzięki Joasiu- blog Magdy Umer czytam, ale o reszcie nie słyszałam, więc z przyjemnością zajrzę:)
buziaki

joanna pisze...

Kochane!
Doby i życia by mi nie starczyło na czytanie wszystkich ciekawych blogów, interesujących książek i prowadzenie normalnego (?) życia ;))
Z pewnością też chciałabym częściej produkować posty, ale ... Długo by wymieniać przyczyny ;))
Cieszę się więc każdym Waszym wpisem, zerkam na Waszą twórczość i z przyjemnością zostawiam ślad :))

Renata pisze...

Świetne miejsca Joasiu, ja też lubię czytać, oglądać, zachwycać się :)
I podobnie jak Ty myślę, a nawet jestem już pewna, że życia mi braknie na zobaczenie, przeczytanie i zrobienie wszystkiego....

Ściskam :))

iwjardim pisze...

Asiu świetnie że podrzucasz blogi warte przeczytania - choć czasu u mnie niezwykle mało , to napewno zaglądnę -to prawdziwe perełki
Pozdrawiam cieplutko - choć przy tegorocznych upałach właściwsze by było - chłodniutko :-)