niedziela, 23 stycznia 2011

Bardzo zajęci rodzice...

 Kiedy niektórzy szusują

 lub porzucają narty

 aby oddać się blogiemu lenistwu

 rodzice muszą ciężko pracować :)



 (to tylko wyjątek potwierdzający regułę ;))







Dla takiego uśmiechu warto się pomęczyć!

Moje dorosłe dziecko, dzięki któremu zaczęliśmy wyjeżdżać w góry na ferie, a potem z barku zajęć podjęliśmy trud nauki narciarstwa w wieku dojrzałym - niestety - jeździ już ze swoim towarzystwem.
Teraz mamy pretekst do zimowych wakacji - narty są dodatkiem do atmosfery panującej na stoku - luzu, ogólnej radości, dobrego jedzenia i niezłych napitków. Być może kiedy zostaniemy obdarzeni wnukami przyjmiemy rolę 'wyciągów', a może nawet przyłożymy się  więcej do techniki, aby nie odstawać? 
I coś niebywalego, co jeszcze udało mi się zaobserwować przez kilka dni - niezależnie od wieku dzieci są spokojne - nie płaczą, nie histeryzują, nie ciskają się, nie krzyczą - niezależnie czy to jest stok,  wyciąg, czy bar... Może to słońce takie cuda czyni?      

15 komentarzy:

Darhena pisze...

Mysle, ze to raczej czas i uwaga poswiecona dzieciom przez rodzicow, bo nie oszukujmy sie, w 'normalnym' zyciu roznie z ta uwaga i czuloscia bywa :) Chodzby czlowiek mial nie wiem, jak dobre checi, czesto przegrywa ze zmeczeniem/domowymi obowiazkami/rozdraznieniem itd. A w Twoich zdjeciach najbardziej urzeklo i zdziwilo to, ze z maluchami w wozkach ludzie wybieraja sie na narty! Szok! A ja tu puchne z dumy, ze dzieci na sanki zabralam... Fajnie, ze sa ludzie, ktorych dzieci nie ograniczaja :) Pozdrawiam, Sylwia

kaprysia pisze...

Och, to słońce i wypoczynek tak Cię optymistycznie nastroiło. Na pewno znalazł by się jakiś wrzeszczący "Bożydarek" jakbyś dokładniej poszukała;)))
Miło spojrzeć na taką piękną, słoneczną i wypoczynkową zimę:)
Śliczne optymistyczne zdjęcia. Tego mi trzeba:)
Serdeczności w noc ciemną.

Anonimowy pisze...

ale tam duzo dzieciow :) :) :)

MariaPar pisze...

Cudowna sesja. Prawdziwa. Z każdego zdjęcia bije prawdziwa rodzicielska miłość.

ika pisze...

Zazdroszczę umiejętności jazdy na nartach :) ale jak widać z Twojego opisu, na naukę nigdy za późno ;) Wszystko przede mną!

Renata pisze...

Jesoooo.... tytuł przeszył mnie dreszczem.... cały czas mam wrażenie, że za mało czasu poświęcam dzieciom. A to co napisała Darhena jest niestety prawdą. Te dzieci są spokojne, bo mają przy sobie rodziców, którzy są dla nich.... ech....
Poza tym śnieg, narty, zabawa, towarzystwo innych dzieci. Nie inaczej jest latem, gdzieś na plaży.
Fajoskie zdjęcia Joasiu :))

Ściskam Cię mocno :))

folkmyself pisze...

Patzę że nieźle sobie radzą rodzice z wózkami!
A ten na sankach wymiata!

Yrsa pisze...

Szkoda ,że nie wszystkie dzieci mają tak zajętych rodziców .
Świetna sesja fotograficzna .
Pozdrawiam Yrsa

iwjardim pisze...

Właśnie wróciłam z wyjazdu i niestety były dzieciaczki ze skrzywionymi minami ,a rodzice tych dzieci prześcigali się by spełnić każde tupnięcie nóżką . Ale zdecdowanie więcej było tych roześmianych szczęśliwych i pytających , możemy już jeździć ?
I nawet to że byli pod opieką trenerów a nie rodziców nie robiło na nich wrażenia , a na zakończenie dnia obowiązkowo jazda z rodzicami i pokaz nowych umiejętności ;-).

artdeco pisze...

Proszę zajrzyj do mnie (http://artdeco.blox.pl/html),czeka tam na Ciebie niespodzianka, pozdrawiam goraco :)

Anonimowy pisze...

Jeśli prowadzi pani blog ze zdjęciami proponował bym na ciemnym tle. będzie wtedy cały efekt zdjęć widać. jasne tło najlepsze jest do czytania. To tak poza tematem :)

Liou Duvinini pisze...

muy bonito

Ori pisze...

Chyba sobie coś tym tytułem wykrakałaś;)))

joanna pisze...

Bardzo dziękuję za komentarze :))
I uwagi - faktycznie co raz więcej u mnie zdjęć, a treści tyle, co... kot napłakał ;))
Ori - wykrakałam ;)

Pozdrawiam wszystkich gorąco :)

Фимпус pisze...

Фимпус Спасибо за науку!!! Буду иметь в виду, поживем увидим.