czwartek, 19 lutego 2009

Pączki?



Z przyjemnością zaglądam na stronę Moje wypieki prowadzoną przez Dorotę...
Została ona również doceniona przez liczne grono bywalców, a także wysokie jury, bo otrzymała nagrodę najlepszego bloga roku 2008 w kategorii "Moje zainteresowania i pasje"

Wczoraj przeczytałam, a dzisiaj już są pączki pieczone !
Oto przepis wg dorotus76

"Składniki na 24 średniej wielkości pączki:

  • 1 i 1/3 szklanki ciepłego mleka
  • 1 paczka drożdży suchych (7 g) lub 14 g świeżych
  • 2 łyżki miękkiego lub roztopionego masła
  • 2/3 szklanki cukru
  • 2 jajka
  • 5 szklanek mąki pszennej (można część zastąpić np. mąką razową)
  • 1 łyżeczka soli
Do posmarowania i obtoczenia:
  • 100 g masła, roztopionego
  • 1,5 szklanki drobnego cukru (caster sugar)
  • 1 łyżka cynamonu (jeśli nie lubicie, można pominąć)

Suche drożdże rozpuścić w letnim mleku, odstawić na 10 minut (w przypadku świeżych wcześniej trzeba zrobić rozczyn). Po tym czasie do mleka dodać masło (jeśli roztopione, to ochłodzone) i cukier. Wmieszać roztrzepane jajka, dodać mąkę i sól, wyrobić. Można sobie pomóc mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego. Ciasto powinno być gładkie, elastyczne, nie klejące. Odstawić przykryte w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.

Po tym czasie ciasto wyjać, krótko wyrobić, rozwałkować na grubość około 13 mm. Większą szklanką wycinać koła, mniejszą foremką wycinać dziurki, by powstał kształt oponek. Układać na blaszce (wysmarowanej masłem, wysypanej kaszą manną lub na papierze do pieczenia). Przykryć, pozostawić do napuszenia na 45 minut w ciepłym miejscu.

Piec w temperaturze 180ºC około 8 - 10 minut (lepiej sprawdzić już po 8 minutach, nie chcemy bowiem, by pączki były zbyt suche ;).

Jeszcze w czasie pieczenia pączków roztopić masło, cukier wymieszać z cynamonem.

Pączki po upieczeniu przestudzić około 2 minut, potem zanurzać w maśle, z każdej strony, obtoczyć w cukrze, odłożyć na kratkę."

I moje wypieki na zdjęciach roboczych:




Jak wyszły? Moje przypomniały trochę bułeczki drożdżowe. Jednak masełko, w którym je się nurza plus cukrowo- cynamonowa posypka nadaje im szczególny smak.
Mnie wyszło więcej niż 24 sztuki, masełka była za mało, a cukru za dużo...
Cieszę się jednak, że przepis wypróbowałam, bo w tym roku nie miałam ochoty na takie tradycyjne pączki, ba nawet takiego 'zwykłego' nie zjadłam.

A jak Wam minął Tłusty Czwartek ?

23 komentarze:

Magoda pisze...

Mój tłusty czwartek jeszcze trwa a od jutra ja robię za tłustego pączusia:)
Joanno jesteś bardzo zdolna! Smacznego!

szewczykana pisze...

dobrze powiedziane... ja też czuję, że jutro się będę toczyć... Twoje pączusie smakowicie wyglądają :)

Yrsa pisze...

Ja nie przepadam za pączkami nie zjadłam ani jednego , za to w sobotę będziemy robić faworki po naszemu chruściki . Twoje są takie pełne i "wesołe " ,przepis sobie ściągnęłam może kiedyś zrobię bo lubię smak cynamonu.
Pozdrawiam - dziękuje za życzenia , już jest lepiej .

llooka - K a r o l i n a pisze...

Przełknę tylko ślinę i piszę dalej. Super wyglądają, zrobiłaś chyba rodzince wielką frajdę. Ja przyznam szczerze, że tłusty czwartek zbojkotowałam. Moje dzieci miały tylko frajdę, bo babcia piekła faworki i czynnie jej przeszkadzały.

joanna pisze...

Jak Was znam, to wcale jutro toczyć się nie będziecie, ani nie zamienicie się w pączusie ;))

A na faworki/chruścik rezerwuję sobie sobotę...I rodzinkę zagonię do pomocy ;)
Tym razem skorzystam z przepisu mojej Mamy.
Dzięki, że zajrzałyście, miłego wieczoru :))

aagaa pisze...

Przepis zapisałam.Postaram się kiedyś zrobić.Smakowicie wyglądają .
Ja zjadłam trzy pąki dzisiaj,z łakomstwa.Po zjedzeniu trzeciego czułam się jak wielki pąkal...
Pozdrawiam

olla pisze...

Świetny Twój wariant Joasiu:) Ten cukier jak szron, niezwykle oryginalnie to wygląda i pewnie rewelacyjnie smakuje:)

Ja zjadłam ..ekhm...pączków sztuk siedem. Nie z łakomstwa, o nie! Z poświęcenia na ołtarzu tradycji. To na fali naszych niedawnych refleksji na blogu Pasjonatki;)

Malska pisze...

Nijak minął.. Miałam iść z koleżankami na tańce i swawole, ale się ekpia rozsypała :(
Pączka tez ani jednego nie zjadłam, bo nie lubię... Może w niedziele babcia będzie miała chruściki...

Malska pisze...

Zapomniałam nadmienić, że Twoje pączusie z dziurkami ślicznie się prezentują!

joanna pisze...

Dziękuję za wysokie noty dla moich wypieków :))

Ollu, czyli zjadłaś również za mnie ;)) Ja już pisząc słowa 'tłusty czwartek' zajrzałam sobie w google, aby czegoś więcej dowiedzieć się o tej tradycji - z pewnością jest polska!

Królewno - jaki piękny avatarek!!! Skąd ja go znam?

absence pisze...

Szkoda, że nie można przesyłać pączków mailem, bo bym wyprosiła jednego ;D Pysznie wyglądają :)

Malska pisze...

To Staszek zza światów...

iwjardim pisze...

śwetnie wyglądają u mnie tez byly pieczone bo tym dniu tylko dmomwe uznaję

Zacisze wyśnione... pisze...

Oj, też się skusiłam... taka tradycja w końcu! Ale wieczorkiem profilaktycznie przeszłam się dookoła osiedla i - chyba ;-D - wszystkie kalorie "wychodziłam", he, he... ;-D

Magoda pisze...

Proszę zajrzyj do mnie czeka na Ciebie niespodzianka!

Terje pisze...

Looks really tasty!

Renata pisze...

Ale numer!!! Ja też wczoraj piekłam te same pączki z tego samego przepisu, Twoje ładniejsze wyszły.
Ale generalnie super pomysł na pączki bo są pyszne.
Pozdrawiam

amma pisze...

Joasiu swietnie i bardzo apetycznie wygladaja te Twoje paczusie! Wlasnie przed paroma chwilami mama mi o tym blogu napomniala. Mialam tam zagladac a tu prosze i Ty o nim wspominasz. Chyba czas troche pobuszowac po moich wypiekach i co upiec! Smacznego Ci zycze i pozdrawiam!!
marta

joanna pisze...

Gdyby można dzielić się wirtualnie - każdą z Was poczęstowałabym z ogromna przyjemnością :))

Ale, ale, zajrzałam do niektórych Pań i okazuje się, że też popełniły pączki :))

Miłego weekendu - łapcie promyki słońca :)

festoon pisze...

a ja wczoraj balowałam z trzema innymi czarownicami w mieście,śmiechu było co niemiara:)
słonecznego weekendu i dla Ciebie,Joanno

IzaO. pisze...

Ponoć trzeba zjeść pączka w tłusty czwartek, żeby szczęście człowiekowi dopisywało przez cały rok.
Ze względu na grypę żołądkową, która dopadła mnie z zaskoczenia, będę nieszczęśliwa! A może grypa to okoliczności łagodzące?-może mi się...upiecze? :) Podziwiam Twoją chęć urozmaicenia tradycyjnego dnia odmiennym przepisem, odmiennymi pączkami. Ja jestem przy Tobie leń obrzydliwie śmierdzący.

Elisse pisze...

Joasiu- Ty posiadasz wielkie zdolności kulinarne! Mój tłusty czwartek...siedziałam w domu patrząc na Twoje pączki, niestety w tym roku swoich nie mogłam zrobić. Ale to miło,że mogłam się uraczyć u Ciebie:)

Anna pisze...

niezwykle apetyczne!!
pozdrawiam serdecznie :))