wtorek, 7 kwietnia 2009

Życie jak ...

... w Madrycie :)

Z komputerem nadal problemy - ten post miałam przygotowany wcześniej i korzystając z okazji, wrzucam go mimo, że jest 'nieświąteczny'



Niedźwiedź jest symbolem Madrytu


Tak wygląda rano ulica - nikt, nigdzie się nie spieszy...
My, jak prawdziwi madrilenos w porannym słońcu zjadamy tradycyjne śniadanie czyli czekolada/ kawa i churros (ciastko ptysiowe w formie rurki)



Gęstą czekoladę wyjada się ciastkiem... Pyyyyycha

Plac zabaw dla dzieci zapełnia się...
I ulice również.



Madryt składa się z wielu, wielu placy i placyków, co stwarza bardzo kameralne wrażenie.

A także z knajpek, barów, restauracji...



Jest to miasto raczej spokojne, no chyba że ...



... pojawia się para królewska (tu wchodzą do gmachu Giełdy, gdzie odbywało sie Forum hiszpańsko-niemieckie)




Królewska limuzyna nie ma tablic rejestarcyjnych


W południe można wpaść do baru na tapas (kanapki) lub menu dias (tani zestaw obiadowy - przystawka lub zupa, drugie danie, napój np.piwo lub kawa i deser - ciastko lub lody - wszystko w przystępnej cenie)


A po powrocie z pracy - spacery, rozmowy, rozmowy, spacery...




Można poleżec na środku Plaza Mayor


lub siedzieć

i słuchać muzyki




To powyższe zdjęcie i to poniżej, to ten sam plac


Wysoka stopa bezrobocia (ok. 16%) sprawia, że wiele osób w różny sposób musi sobie radzić


Miasto jest czyste...


Przystosowane dla niepełnosprawnych - przejścia dla pieszych oznaczone takimi 'guziczkami' i dodatkowo brzęczyki sygnalizujące zielone światło.


Metro ma już 90 lat i ... 10 linii!!!! I nieźle sie trzyma ;)


Uzupełnia je komunikacja autobusowa (w obszarze starego miasta jeżdżą malutkie elektryczne busiki)



Sensowne słupy ogłoszeniowe - plakaty zasłonięte nie są narażone na zdarcie


Nawet gołębie są zewidencjonowane - ten ma nr 32 :)


Niedawno Ivon pisała o swojej pracy, ten widok jej dedykuję


Nadchodzi wieczór, jeszcze godzina, dwie i nie będzie wolnych miejsc...


To miasto nie zasypia




Widok z okna hotelu o godz. 6.30 - co poniektórzy jeszcze nie śpią ;)




8 komentarzy:

alewe pisze...

Pięknie nas oprowadziłaś po Madrycie :).
Pozdrawiam ciepło.

Unknown pisze...

Dziękuję za tą wycieczkę :)
Pozdrawiam.

Renata pisze...

Piękne zdjęcia. Super komentarz :-)
Ja też lubię ten stan bycia turystą w obcym mieście. Człek wtedy niespiesznie podgląda życie innych, a już chyba najfajniej z pozycji uliczych kafejek.
Pozdrawiam serdecznie

Ita pisze...

Joasiu ,przecudną i ciekawą wycieczkę nam zafundowałaś . No prawie jak bym tam była ...He he he .
Pozdrawiam .

olla pisze...

Fantastycznie jest tak móc zanurkować w życie zwiedzanego miasta, wtopić się w lokalny tłum...
...a churrosów w czekoladzie niezmiernie Ci zazdroszczę:))))
Joasiu, korzystając z okazji życzę Ci Wesołych Świąt:)

Magda pisze...

Joanno, swietny reportaz i zdjecia, z przyjemnoscia obejrzalam:), dzieki.
Pozdrowienia!

joanna pisze...

Najmilsze - dziękuję za wspaniałe słowa, cieszę się jeśli oderwałam Was na chwilę od przedświątecznych przygotowań i przeniosłam na ulice Madrytu :))

absence pisze...

Lubię klimat hiszpańskich miast. Kilka lat temu miałam okazję zobaczyć Santander (płn. Hiszpania). I to życie miasta wieczorową porą :)
Super reportaż!